Przyroda

Parki miejskie w Gdańsku

InfoGdansk
12 marca, 2024
Zdjęcie: Park Chirona w Osowej.

Zielone enklawy w zgiełku miejskiej przestrzeni wydają się być oczywistym i nieodłącznym elementem stref zurbanizowanych. Nie zawsze jednak rola obszarów parkowych jest dostrzegana i właściwie rozumiana.

Dostępność do terenów zielonych jest wyznacznikiem jakości miejskiego życia i wskaźnikiem priorytetów lokalnej polityki. Tereny zielone jako bufory przed miejskim zgiełkiem i zanieczyszczeniami pełnią też ważną funkcję biologiczną.

Ich rola społeczna też jest ważna, parki stanowią scenerię spokojnych spotkań i budowy więzi społecznych. Przywołana tematyka jest więc ważniejsza niż mogłoby się wydawać.

Parki w Gdańsku – znaki zapytania

Na terenie Gdańska znajduje się ponad dwadzieścia niezależnych parków, w których kryje się też sporo wątków związanych z lokalną i szerzej ujmowaną historią.

Z jednej strony parków nie brakuje, z drugiej jednak… Większość tych przyrodniczych obszarów kontynuuje rekreacyjne tradycje z dawnych stuleci, po 1989 roku powstało zaledwie kilka nowych założeń parkowych. Zastanawia też lokalizacja terenów zielonych. Na obszarze rozlanych w okolicy trójmiejskiej obwodnicy osiedli mieszkaniowych znajdują się zaledwie dwa – na terenie Osowy oraz parkowa namiastka dookoła Kozaczej Góry na Ujeścisku.

Zatem spory regres w porównaniu do planowania przestrzennego z przełomu XIX i XX wieku, gdy budowie nowych osiedli towarzyszyły przynajmniej dyskusje, a często też realizacje parkowych pomysłów i koncepcji.

W warunkach gospodarki rynkowej i komercjalizacji miejskiej, często też tej wspólnej przestrzeni, nie brakuje stron zainteresowanych jak najdalej idącym ograniczeniem publicznych stref rekreacji i odpoczynku, deweloperski nacisk na gdański pas nadmorski jest tego wyraźnym przykładem.

Krótka historia gdańskich parków miejskich

W czasach średniowiecznych parków o typowo rekreacyjnym przeznaczeniu… nie było. Ówczesne miasta z charakterystycznie półwiejskim charakterem były silnie splecione z przyrodą, która była dostępna dosłownie na wyciągnięcie ręki. W odległości zaledwie kilkuset metrów od gdańskiego ratusza rozciągały się niezabudowane przestrzenie łąk i lasów. Sytuacja nieco zmieniła się po wybudowaniu gotyckich, potem nowożytnych fortyfikacji, których obręcz ścisnęła miasto i zwiększyła dystans do zielonej przyrody.

Z jednej strony konieczność kontaktu z przyrodą nie była w pełni uświadomiona, z drugiej zaś okolice fortyfikacji nader często zmieniały się w popularne tereny spacerowo-wypoczynkowe.

W zimowej porze zamarznięte fosy przyciągały amatorów ślizgania, a strome bastiony miłośników zjazdów saneczkowych.

Park Oliwski Park Oliwski składa się z kilku różniących się od siebie kompozycyjnych obszarów – części francuskiej, angielsko-chińskiej i japońskiej.

Natomiast najbogatsi gdańszczanie nie szczędzili funduszy na budowę podmiejskich (i oczywiście prywatnych) rezydencji dworskich z parkowym otoczeniem. W połowie XVII wieku z inicjatywy Zachariasza Zappio powstał piękny park w Królewskiej Dolinie, potem za sprawą kolejnych patrycjuszy w przestrzeni Wrzeszcza, Oruni czy też oliwskich Polanek takich założeń stale przybywało.

Wspomniane parki nie były ogólnodostępne, ale ich właściciele chętnie pokazywali parkowe aranżacje przybywającym do Gdańska nietuzinkowym gościom. Stąd opisy gdańskich ogrodów we wspomnieniach francuskiego dyplomaty Charlesa Ogiera, uczonego Johanna Bernoulliego, czy też malarza Daniela Chodowieckiego.

Za pierwszy park gdański o publicznym charakterze uważa się tak zwany Błędnik, który jako rozległe założenie parkowe powstał w okolicy Bramy Oliwskiej już na początku XVIII stulecia.

Inicjatywę budowy tej promenady wysunęli miejski rajca Ferber oraz pułkownik von Sinclair, park powstał na terenie zlikwidowanego wysypiska śmieci. Obszar został urządzony na koszt miasta i był skomponowany z regularnych alejek, drzew i ławek.

Skąd charakterystyczna nazwa Błędnik? Według jednej wersji określenie Irrgarten nawiązywało do krętych ścieżek spacerowych, inna zaś wywodzi nazwę od pobliskiego Irrenhause, czyli zakładu dla osób umysłowo chorych. Obszar cieszył się wielką popularnością przez całe XVIII stulecie, niestety wielkie dewastacje przyniosły wojny napoleońskie, po których Błędnik nie odzyskał dawnej świetności, a do istnienia tego parku nawiązuje tylko nazwa wielkiego wiaduktu przerzuconego nad szeroko rozlanymi torami kolejowymi.

Wielka Aleja – fundacja burmistrza Daniela Gralatha

Do naszych czasów w skrajnie zdegradowanej formie przetrwały lipowe nasadzenia w ciągu Alei Zwycięstwa, których parkowy charakter ginie w intensywnym ruchu samochodowym.

Inicjatywa obsadzenia traktu łączącego Gdańsk z podmiejskim wtedy Wrzeszczem wyszła ze strony burmistrza Daniela Gralatha, z jego testamentowego zapisu sfinansowano zakup 1416 lip holenderskich oraz niezbędne prace plantacyjne. Dwukilometrowa aleja powstała w latach 1768-1770 i liczyła cztery rzędy lip holenderskich, a z dwiema kontralejami i szeroką na 23 metry aleją główną – wspaniale zastąpiła wcześniejszą i niemiłosiernie rozjeżdżoną drogę gruntową.

Przez prawie dwa stulecia aleja przyciągała miłośników pieszych spacerów, a w XIX wieku wzdłuż monumentalnej promenady wyrosły parafialne cmentarze, nietypowo poprzetykane stylowymi kawiarniami i restauracjami. Zmierzch spacerowej i rekreacyjnej roli tego miejsca przyniósł dopiero powojenny rozkwit indywidualnej motoryzacji. Przyszłość tego unikatowego zabytku planowania przestrzennego stoi pod coraz większym znakiem zapytania.

Przełom XVIII i XIX wieku przyniósł też postępującą urbanizację podmiejskich i ciekawych przyrodniczo terenów, dystans między mieszkańcami miast a terenami rekreacji i odpoczynku stale się powiększał.

Park Johanna Labesa

Pewną poprawę tej sytuacji przyniosła moda na udostępnianie prywatnych parków szerokiej publiczności.

Potentatem o tak filantropijnych zapatrywaniach był na przykład Johann Labes, który na początku XIX wieku wspaniałomyślnie udostępnił przestrzeń rozległego parku przy Jaśkowej Dolinie. Jego park, podobnie jak opisywany wyżej Błędnik, został niestety zdewastowany podczas napoleońskiego rozdziału gdańskich dziejów, a wskutek blokady kontynentalnej i załamanej koniunktury Johannes Labes zbankrutował i wkrótce potem zmarł.

Kierunek został jednak ciekawie zarysowany, w latach 1832-1837 dzięki miejskiemu finansowaniu dawny park Labesa został doprowadzony do porządku i następnie znacząco rozbudowany.
Wprowadzone w parkową przestrzeń nazewnictwo (na przykład Königshöhe, Kronprinzhöhe, Albrechtshöhe i wiele innych) przypominało o państwowej przynależności nadmotławskiego miasta i podkreślało znaczenie pruskiej dynastii panującej.

Teatr Leśny w Parku Jaśkowej Doliny.

Park Jaśkowej Doliny stał się jednym z pierwszych typowo miejskich parków w Europie, w kolejnych dziesięcioleciach cieszył się wielką popularnością wśród mieszkańców Gdańska.

W XIX wieku gdańszczanie aktywnie i świadomie szukali kontaktu z żywą przyrodą, już wtedy konne czy też piesze wyprawy były oczywistym sposobem wykorzystania wolnego czasu. Nie sposób uciec od pytań i refleksji – czy w czasach motoryzacyjnej dostępności i cyfrowego nadmiaru nie straciliśmy czegoś ważnego i istotnego? XXI wiek? Co z tego, skoro lawinowo przybywa turystów, dla których przejście kilkukilometrowego dystansu jest wyczerpującym wyzwaniem… Zdecydowanie nie tędy droga…

W kolejnych dekadach XIX stulecia przybywało ogólnodostępnych powierzchni parkowych, wielką popularnością cieszył się poklasztorny ogród w Oliwie, zwolenników zyskiwały też restauracje ogrodowe, na przykład tego rodzaju lokal we wrzeszczańskich Kuźniczkach.

W 1918 roku dzięki realizacji testamentu Emilii Hoene nastąpiło otwarcie Parku Oruńskiego dla ogółu mieszkańców, wcześniej względnie niedaleko rozkwitła też restauracja Johanna Stephana Schahnasjana z ogrodem, wielką popularnością cieszył się również park Ferberów w Lipcach.

Już wtedy urbanistyczny i komunikacyjny napór odcisnął piętno na parkowym krajobrazie Gdańska, na przykład wskutek budowy linii kolejowej zatarły się kompozycje oruńskiego parku Schopenhauera i wspomnianego wspaniałego założenia w Kuźniczkach.

Koniec XIX wieku przyniósł też rozwój nauk i dziedzin związanych z planowaniem przestrzennym i funkcjonowaniem ośrodków miejskich, a temat rozwoju zabudowy przynajmniej teoretycznie był łączony z organizacją i publicznym udostępnianiem terenów zielonych.

Uświadomionych chęci nie brakowało, jednak w praktyce bywało różnie. Park Uphagena został uratowany przed parcelacją i zabudową dopiero po protestach mieszkańców i silnych naciskach ze strony Towarzystwa Upiększania i Popierania Wrzeszcza – żywo zainteresowanych zachowaniem zielonej enklawy w tej dynamicznie rozwijającej się części miasta.

Nadal nie brakowało ciekawych inicjatyw prywatnych, z taką na przykład wystąpił znany malarz Franz Steffens, dzięki jego darowiźnie w latach 1896-1897 powstała jedna z najciekawszych gdańskich przestrzeni parkowych.

Osobnym tematem stał się rozwój parków kuracyjnych związanych z popularnymi kąpieliskami na terenie Jelitkowa, Brzeźna, Westerplatte i Stogów. Parki z dwóch pierwszych lokalizacji przetrwały do czasów obecnych i stanowią ciekawe przestrzenne pamiątki przeszłości Gdańska.

W okresie Wolnego Miasta Gdańska temat dostępności i powszechności miejskich terenów zielonych był oczywistością, zaznaczyły się natomiast rozbieżności wobec proporcji estetyki i funkcjonalności. Pod czujnym planistycznym nadzorem Hugo Althoffa powstały nawet konkretne plany integracji gdańskich ciągów parkowych w funkcjonalną całość, ale między innymi ze względu na przejęcie władzy przez NSDAP tych ciekawych koncepcji nie zrealizowano.

Parki w powojennym Gdańsku

Po II wojnie światowej wobec kluczowej kwestii odbudowy miasta i konieczności zapewnienia powierzchni mieszkalnej – temat parkowej zieleni nie był traktowany tak jak na to zasługiwał. Zrealizowane koncepcje odbudowy przyniosły zagładę wielkim i popularnym zieleńcom przy Targu Maślanym, Placu Hanzy, czy też przy Bramie Wyżynnej. Niemal całkowicie przepadł unikatowy ciąg rezydencjalno-parkowy przy ulicy Polanki. Odziedziczone z dawnej spuścizny większe parki dziczały i niszczały (Park Oruński, Park Brzeźnieński), w najlepszym wypadku zacierano (jak w przypadku Parku Oliwskiego) niemieckie konotacje ich dziejów.

Sporo powierzchni parkowych przybyło za to w latach 70-tych, niestety kosztem starych nekropolii, likwidowanych w pośpiechu i bez poszanowania dla dawnych gdańskich pokoleń. Wzdłuż Alei Zwycięstwa powstał wtedy rozległy Park Akademicki, również wyjątkowy kompozycyjnie obszar przy ul. Traugutta i kilka innych.

Budowa wielkich osiedli mieszkaniowych niewiele zmieniła w temacie wydzielonych obszarów zielonych, mimo że dostępność do rekreacyjnych przestrzeni wspólnych od dawna była urbanistyczną oczywistością.

Na kolejny park przyszło czekać do lat 80-tych, gdy powoli aranżowano przestrzeń rekreacyjną dla mieszkańców Zaspy i Przymorza. Nazwa tego całkiem rozległego parku (pow. 25,1 ha) nieprzypadkowo przypomina o postaci polskiego papieża – w tym miejscu w dniu 12 czerwca 1987 roku Jan Paweł II odprawił mszę świętą dla 800 tysięcy wiernych i było to największe zgromadzenie w historii trójmiejskiej aglomeracji.

Zobacz więcej – Park im. Jana Pawła II

Zmiana systemu polityczno-gospodarczego nie przyniosła rewolucji w planowaniu gdańskich terenów parkowych. W tych potranformacyjnych czasach urządzono, a raczej odtworzono, ciekawy ciąg wzdłuż zachowanych od południa fortyfikacji bastionowych, powstały też: wielki kompleks parkowy w tak zwanym pasie nadmorskim oraz dwa parki w zlokalizowanej za obwodnicą Osowej.

Zobacz więcej – Park im. Ronalda Reagana

Parki miejskie w Gdańsku – co dalej?

Tereny tak zwanego górnego tarasu zostały objęte rynkowym obrotem, temat wydzielonych przestrzeni zielonych wylądował więc na samym dole listy miejskich priorytetów. Przez wiele lat brakowało takiego obszaru w terytorialnie rozległych Chełmie, Oruni Górnej i kolejnych rozrastających się osiedlach. Dopiero od niedawna aranżowany jest tak zwany Jar Wilanowski, a na Ujeścisku powstała namiastka parku przy Kozaczej Górze.

Skromnie urządzone tereny rekreacyjne powstały przy kilku zbiornikach retencyjnych, których istnienia ze względu na funkcje przeciwpowodziowe na szczęście nikt nie kwestionuje, chociaż w niedalekiej przeszłości z rozumieniem ich roli było w Gdańsku różnie.

Niezwykła przestrzeń Parku Nostalgicznego.

Na pozytywną ocenę zasługują systematycznie prowadzone rewitalizacje zabytkowych parków gdańskich, warto też docenić aranżację Parku Nostalgicznego na terenie dawnego Cmentarza Urnowego.

Dopiero pod koniec 2021 roku zarysowała się dyskusja odnośnie budowy Parku Południowego dla mieszkańców Ujeściska, Zakoniczyna i Jasienia. Czy coś z tych planów wyjdzie – czas pokaże.

Niewielkie dzielnicowe skwerki urządzane z lokalnych Budżetów Obywatelskich niejako potwierdzają brak przemyślanej i odgórnie prowadzonej miejskiej polityki parkowej.

Jak na miasto o chętnie podkreślanej ekoorientacji i zielonej nowoczesności – stanowczo zbyt mało. Pewnie też jakaś w tym rola mieszkańców, którzy z tendencją do podjeżdżania samochodami gdzie tylko możliwe, w stałym zatopieniu w powodzi cyfrowego świata – jakby zapomnieli o fizycznej aktywności i jej szerszym znaczeniu. I przestali dopominać się o możliwość parkowej rekreacji.

Powyższy artykuł powstał dzięki wykorzystaniu między innymi:

Ogrody odchodzące…? Z dziejów gdańskiej zieleni publicznej 1708–1945;
Aut. Katarzyna Rozmarynowska;
Wyd. Słowo/Obraz/Terytoria;
Gdańsk 2017.

Polanki : podmiejskie rezydencje mieszczan gdańskich;
Aut. Marcin Gawlicki.
Wyd. Fundacja Terytoria Książki;
Gdańsk 2019.