Zapowiedziany w tytule Pamiętnik stanowi wspomnienie pisarki o niepodważalnych zasługach w popularyzacji Gdańska i jego znaczenia w polskiej historii.
Przydomka „Deotyma” używała Jadwiga Łuszczewska, która jako kilkunastoletnia panna zdumiewała umiejętnością poetyckich improwizacji, a pomimo niemałego dorobku literackiego niemal całkowicie odeszła w cień czytelniczego zapomnienia…
Pamięć o Jadwidze Łuszczewskiej nie do końca zgasła, bo związana z jej twórczością tematyka gdańska, chociaż nie zawsze kojarzona z jej nazwiskiem, jest nadal żywa i obecna w kulturze czy choćby turystycznym obiegu.
Jadwiga Łuszczewska „Deotyma” i jej związki z Gdańskiem
Jadwiga Łuszczewska wychowywała się w patriotycznie ukierunkowanej rodzinie warszawskiej. Ojciec Wacław Łuszczewski był wysokim urzędnikiem w podporządkowanym Rosji Królestwie Polskim i wspierał żonę w prowadzeniu chętnie odwiedzanego salonu literackiego. Państwo Łuszczewscy gościli w swych progach wiele znaczących wtedy i w przyszłości postaci – między innymi poetę Teofila Lenartowicza, malarza Januarego Suchodolskiego, inżyniera Adama Idzikowskiego, wybitnego historyka Aleksandra Przeździeckiego, w salonie kilkukrotnie pojawił się też młody Cyprian Kamil Norwid.
W trakcie takich literackich spotkań zabłysła młoda Jadwiga, która zaskoczyła słuchaczy niewątpliwym talentem poetyckich improwizacji. Rangę i znaczenie tych literackich wystąpień podkreślał przydomek „Deotyma” pod jakim Jadwiga akcentowała swoje werbalne i potem też przelewane na papier dokonania.
Na uwagę zasługują związki pisarki z Gdańskiem, dzięki którym nadmotławskie miasto ponownie zaistniało w historycznej pamięci podzielonych zaborami Polaków.
W 1858 roku państwo Łuszczewscy z córką Jadwigą-Deotymą odbyli podróż przez miasta zaboru pruskiego. Rodzina zwiedziła Toruń, gotycki zamek w Malborku, Gdańsk z Jarmarkiem Dominikańskim, a kilkanaście ostatnich dni spędziła w Sopocie.
Młoda pisarka chłonęła koloryt portowego Gdańska, skrupulatnie notowała spostrzeżenia i z niemałą satysfakcją wynajdywała ślady polskości nadal obecne w przestrzeni coraz bardziej sprusaczałego miasta.
Wielkich wrażeń dostarczyła wizyta w domu bursztynnika, kolejnych tętniące życiem gdańskie przedproża – wspomniane obserwacje i fascynacje pisarka przelała później na papier, jej relacja z podróży została opublikowana w „Tygodniku Ilustrowanym” i spotkała się z wielkim zainteresowaniem czytelników.
Zobacz też – Sercowe upominki na Walentynki – Pomysły kreatywne, uczuciowe i drobne
Jadwiga Łuszczewska-Deotyma nie zapomniała o tętniącym życiem nadmotławskim mieście i przeszło trzydzieści lat później napisała powieść „Panienka”, która wydana pod tytułem „Panienka z okienka” przeniosła czytelników w barwny świat XVII-wiecznego Gdańska. Brawurowo poprowadzona akcja przedstawia Gdańsk od zupełnie innej strony, powieść ożywiła historyczne sentymenty i wpisała się w popularny nurt literatury „ku pokrzepieniu serc”.
Zobacz więcej – Panienka z okienka
Powieść doczekała się kilkunastu wydań, ponadto teatralnej adaptacji, wykonania w formie operowego libretta oraz ekranizacji filmowej ze znakomitą kreacją w wykonaniu Poli Raksy.
Deotyma – Pamiętnik
Motyw „Panienki z okienka” jest nadal w różnych wariacjach kojarzony, aczkolwiek postać autorki popadła w głębokie zapomnienie. Warto więc sięgnąć po Pamiętnik autorstwa Jadwigi Łuszczewskiej-Deotymy, w którym w zaskakująco wartkim i wciągającym stylu opisuje narodziny i rozkwit swoich literackich zainteresowań.
Autorka przenosi w świat XIX-wiecznej Warszawy, gdy po kolejnych nieudanych zrywach niepodległościowych polska kultura tliła się pod ciężkim buciorem ucisku rosyjskiego. Kolejne stronice pamiętnika intrygująco przedstawiają formułę salonu literackiego, najpierw prowadzonego przez rodziców, potem samodzielnie przez warszawską pisarkę. W trakcie lektury nasuwa się skojarzenie z salonem prowadzonym w Weimarze przez Joannę Schopenhauer – matkę słynnego filozofa Artura Schopenhauera.
O wspomnianej już podróży do Gdańska przypomina zaledwie jedno zdanie, pisarka odsyła do relacji z „Tygodnika Ilustrowanego”. Lekturę tego barwnego i przenikliwego opisu zalecamy osobom zainteresowanym historią nadmotławskiego miasta, zwłaszcza przewodnikom turystycznym.
Zobacz też – Zarządzanie najmem w Gdańsku: Kompleksowy przewodnik po kluczowych strategiach i wyzwaniach
Pisarka zdawkowo odniosła się też do powieści „Panienka z okienka”, którą traktowała jako romansik napisany dla przećwiczenia literackiego stylu. Znacznie więcej uwagi poświęca za to swej monumentalnej powieści „Sobieski pod Wiedniem”, której od wielu dekad nikt nie pamięta i której nikt nie czyta. Niezbadane są koleje literackich losów…
Zobacz też – Jak wybrać odpowiednią kancelarię prawną?
Wydany w 1968 roku Pamiętnik ciekawie poszerza rozbudowany wstęp Juliusza Wiktora Gomulickiego, w którym ten wybitny znawca literatury barwnie kreśli nastrój drugiej połowy XIX wieku i warszawskiego życia kulturalnego.