Wydarzenia

Podpisanie Porozumień Gdańskich

InfoGdansk
31 sierpnia, 2023
Zdjęcie: Lech Wałęsa przemawia z wysokości Bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej. Źródło: Instytut Pamięci Narodowej.

Od czterdziestu przeszło już lat koniec sierpnia kojarzy się w Gdańsku z protestem robotniczym, który pomimo skromnego początku zakończył się ważnym porozumieniem i wstrząsnął całym blokiem sowieckim.

31 sierpnia 1980 roku dobiegł końca strajk w Stoczni Gdańskiej, podpisane wtedy porozumienie przyniosło nadzieję na reformę Polski Ludowej.

Strajk w Stoczni Gdańskiej

Początki były bardziej niż niepozorne. W trakcie spotkania grupy opozycjonistów padła propozycja organizacji strajku w obronie zwolnionej z pracy Anny Walentynowicz. Stroną organizacyjną planowanej akcji zajął się Bogdan Borusewicz, a z pierwszym działaniem wystąpić mieli młodzi stoczniowcy – Jerzy Borowczak, Bogdan Felski i Ludwik Prądzyński,. Dalszym przebiegiem akcji strajkowej miał pokierować Lech Wałęsa.

Protest rozpoczął się rankiem 14 sierpnia, gdy wymienionym wyżej robotnikom udało się wstrzymać pracę wydziałów K-1, K-3, C-5 oraz wydziałów silnikowych. W południe strajkowała już załoga prawie całego zakładu, spisano też pierwsze postulaty. Stoczniowcy domagali się – przywrócenia Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy do pracy w Stoczni Gdańskiej, podwyżki wynagrodzeń, dodatku drożyźnianego, potem doszedł też postulat budowy pomnika – upamiętnienia ofiar protestów grudniowych z 1970 roku.

Zobacz więcej – Grudzień 1970. Krwawa pacyfikacja Wybrzeża

Sporo było w tym niepewności i improwizacji, zainteresowanie strajkowym tematem zaczęło powoli gasnąć, a początkowy entuzjazm ostudziło wystąpienie dyrektora stoczni Klemensa Gniecha. Przygasający protest uratował spóźniony Lech Wałęsa, który niespodziewanie pojawił się obok dyrektora i z miejsca przejął inicjatywę…

Opisanie przyczyn, tła i przebiegu strajku wielokrotnie przekroczyłoby formułę internetowego wpisu. Warto więc sięgnąć po książkę „Bunt. Strajki w Trójmieście. Sierpień 1980” autorstwa Anny Machcewicz, która dogłębnie i w wartkim stylu kreśli historię strajku sierpniowego 1980 na terenie Stoczni Gdańskiej i ukazuje protest w znacznie szerszym kontekście.

Anna Machcewicz. „Bunt. Strajki w Trójmieście. Sierpień 1980” – znakomite opracowanie dotyczące tła, przebiegu i konsekwencji protestu robotniczego z sierpnia 1980 roku.

Akcję strajkową wsparły osoby z zewnątrz, które z racji opozycyjnego zaangażowania i międzyzakładowej kooperacji znały specyfikę i charakter stoczniowej pracy. Z tych osób wymienić między innymi można Andrzeja Gwiazdę, Bogdana Lisa i Henrykę Krzywonos.

Dyrekcja Stoczni Gdańskiej działając w porozumieniu z Komitetem Wojewódzkim PZPR przyjęła postulaty strajkujących stoczniowców. Sami stoczniowcy byli też dwudniowym protestem zmęczeni i pewnie też zaistniałą sytuacją nieco przestraszeni. Ze względu na sobotnie popołudnie ich myśli uciekały w stronę rodzin i niedzielnej przerwy.

Z tych między innymi powodów Lech Wałęsa ogłosił zakończenie strajku.

Stocznia Gdańska nadal strajkuje

Protest żył już jednak własną logiką i dynamiką. Próba jego zakończenia rzuconymi na odczepnego obietnicami nie powiodła się, jedną z przyczyn był zmieniony kontekst protestu, fale strajku ogarniały w tym czasie kolejne zakłady w Trójmieście, na Pomorzu i w kraju.

Stoczniowcy z poczuciem ulgi wychodzili z terenu zakładu, ale przy bramach wywiązało się niemałe zamieszanie. Opuszczających zakład próbowały zatrzymać Anna Walentynowicz, Maryla Płońska, Henryka Krzywonos, Ewa Ossowska i Alina Pienkowska. Do przywódców ledwie co zakończonego strajku wreszcie dotarła powaga sytuacji – płomień protestu ogarniał kolejne zakłady na terenie Pomorza i całego kraju, a z racji historycznego dziedzictwa i bagażu doświadczeń – naturalnego przywództwa upatrywano w trójmiejskich obszarach stoczniowo-portowych.
Ostatecznie bramy Stoczni Gdańskiej zostały zamknięte, na terenie zakładu zostało około tysiąca zdeterminowanych pracowników, ogłoszono kontynuację protestu w formule strajku solidarnościowego.

W nocy z 16 na 17 sierpnia 1980 roku na terenie Stoczni Gdańskiej powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, który zajął się między innymi koordynacją protestu w krajowej skali.

Długa droga do Porozumienia Gdańskiego

Droga do porozumienia była długa, kręta i wyboista. Kluczowy okazał się dzień 17 sierpnia, gdy po długich dyskusjach sformułowano 21 postulatów. Łatwo nie było, bo oprócz i tak odważnych żądań reform ustrojowych pojawiło się na przykład żądanie przeprowadzenia wolnych wyborów. Taki postulat wstrząsnąłby całym blokiem sowieckim i naraził kraj na interwencję „bratnich narodów”, więc jako zbyt radykalny i przedwczesny został odrzucony.

Poniżej lista 21 postulatów: 

1. Akceptacja niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych, wynikająca z ratyfikowanej przez PRL Konwencji nr 87 Międzynarodowej Organizacji Pracy dotyczącej wolności związkowych.
2. Zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkującym i osobom wspomagającym.
3. Przestrzegać zagwarantowaną w Konstytucji PRL wolność słowa, druku, publikacji, a tym samym nie represjonować niezależnych wydawnictw oraz udostępnić środki masowego przekazu dla przedstawicieli wszystkich wyznań.
4. a) przywrócić do poprzednich praw: – ludzi zwolnionych z pracy po strajkach w 1970 i 1976 r., – studentów wydalonych z uczelni za przekonania, b) zwolnić wszystkich więźniów politycznych (w tym Edmunda Zadrożyńskiego, Jana Kozłowskiego, Marka Kozłowskiego), c) znieść represje za przekonania.
5. Podać w środkach masowego przekazu informację o utworzeniu Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz publikować jego żądania.
6. Podjąć realne działania mające na celu wyprowadzenie kraju z sytuacji kryzysowej poprzez:
a) podawanie do publicznej wiadomości pełnej informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej,
b) umożliwienie wszystkim środowiskom i warstwom społecznym uczestniczenie w dyskusji nad programem reform.
7. Wypłacić wszystkim pracownikom biorącym udział w strajku wynagrodzenie za okres strajku jak za urlop wypoczynkowy z funduszu CRZZ.
8. Podnieść wynagrodzenie zasadnicze każdego pracownika o 2000 zł na miesiąc jako rekompensatę dotychczasowego wzrostu cen.
9. Zagwarantować automatyczny wzrost płac równolegle do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza.
10. Realizować pełne zaopatrzenie rynku wewnętrznego w artykuły żywnościowe, a eksportować tylko i wyłącznie nadwyżki.
11. Wprowadzić na mięso i przetwory kartki – bony żywnościowe (do czasu opanowania sytuacji na rynku).
12. Znieść ceny komercyjne i sprzedaż za dewizy w tzw. eksporcie wewnętrznym.
13. Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej oraz znieść przywileje MO, SB i aparatu partyjnego poprzez: zrównanie zasiłków rodzinnych, zlikwidowanie specjalnej sprzedaży itp.
14. Obniżyć wiek emerytalny dla kobiet do 50 lat, a dla mężczyzn do lat 55 lub [zaliczyć] przepracowanie w PRL 30 lat dla kobiet i 35 lat dla mężczyzn bez względu na wiek.
15. Zrównać renty i emerytury starego portfela do poziomu aktualnie wypłacanych.
16. Poprawić warunki pracy służby zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną osobom pracującym.
17. Zapewnić odpowiednią ilość miejsc w żłobkach i przedszkolach dla dzieci kobiet pracujących.
18. Wprowadzić urlop macierzyński płatny przez okres trzech lat na wychowanie dziecka.
19. Skrócić czas oczekiwania na mieszkanie.
20. Podnieść diety z 40 zł do 100 zł i dodatek za rozłąkę.
21. Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy. Pracownikom w ruchu ciągłym i systemie 4-brygadowym – brak wolnych sobót zrekompensować zwiększonym wymiarem urlopu wypoczynkowego lub innymi płatnymi dniami wolnymi od pracy.

 

Uwagę przykuwa treść postulatu pierwszego, czyli żądanie niezależnego od partii i pracodawców wolnego związku zawodowego. Ten postulat był głośno i szeroko wyrażonym wotum nieufności wobec wcześniejszej polityki państwa i zrośniętej z nim partii robotniczej. Wielce wymowne było też umiejscowienie tego politycznego żądania przed postulatami o charakterze ekonomicznym.

Ze względu na brak dostępu do środków masowego przekazu treść postulatów została przez Arkadiusza Rybickiego i Macieja Grzywaczewskiego wypisana na dwóch sklejkowych tablicach, które zawieszono przy stoczniowej bramie nr 2.

W tej zaimprowizowanej przestrzeni strajkująca stocznia komunikowała się z miastem i dalszym zewnętrznym światem. Treść postulatów natychmiast zaistniała w prasowych relacjach oraz prywatnych i publicznych dyskusjach.

Autentyczne tablice z treścią 21 postulatów zobaczyć można na wystawie Europejskim Centrum Solidarności.

Strajkującym stoczniowcom pomogli też eksperci (między innymi Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek), którzy dopilnowali sensu i wartości merytorycznej przedstawionych żądań, zamierzali też udzielić wsparcia w trakcie przewidzianych negocjacji ze stroną rządową. Rozpoczęcia tychże wypatrywano z coraz większą niecierpliwością.

Działania wicepremiera Tadeusza Pyki potraktowano bardzo nieufnie i podejrzliwie, zresztą ten aparatczyk irytował też swoich partyjnych mocodawców i został ze strajkującej stoczni odwołany. Z negocjacyjną misją wysłano więc wicepremiera Mieczysława Jagielskiego, któremu przypisano zasługę uspokojenia strajkującej miesiąc wcześniej Lubelszczyzny.

Od lewej: Lech Bądkowski, Lech Wałęsa, Anna Walentynowicz. Widoczne na zdjęciu postacie odegrały kluczową rolę w przebiegu strajku robotniczego w sierpniu 1980 roku. Źródło: Instytut Pamięci Narodowej.

Wicepremier stanął przed wyjątkowo trudnym zadaniem. Pozbawiony wsparcia partyjnej centrali, bez konkretnych wskazówek i wytycznych spotkał się z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym dopiero tydzień po ogłoszeniu strajku solidarnościowego. I poradził sobie bardziej niż przyzwoicie, zjednał stoczniowców zrozumieniem spraw i kulturą osobistą. Przy wsparciu podobnie ukierunkowanego Tadeusza Fiszbacha ( I sekretarz KW PZPR) negocjacje z wolna nabrały treści i sensownej dynamiki.

Ich przebieg i towarzyszące stoczniowcom napięcie znakomicie oddaje film „Robotnicy’80” nakręcony przez złożoną z wybitnych dokumentalistów ekipę Polskiej Kroniki Filmowej.

Mamy wreszcie niezależne samorządne związki zawodowe

31 sierpnia podpisanie porozumień było już prawie pewne. W ostatniej chwili pojawiła się kwestia zwolnienia aresztowanych działaczy, załatwienie tego tematu zapewnił wicepremier Mieczysław Jagielski.

Około godziny 16.00 przy tak zwanym stole prezydialnym w Sali BHP podpisy na wypunktowanym porozumieniu złożyli przedstawiciele strony rządowej oraz sygnatariusze ze strony Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, wśród nich Lech Wałęsa z użyciem wielkiego i doskonale do dzisiaj pamiętanego długopisu.

Wkrótce potem Lech Wałęsa z wysokości bramy nr 2 obwieścił:

„Mamy wreszcie niezależne samorządne związki zawodowe, mamy prawo do strajku, a następne prawa ustanowimy niedługo!”

 

Kluczowe znaczenie Porozumień Gdańskich

Dzień wcześniej podpisano porozumienia w Stoczni Szczecińskiej, a we wrześniu zaakceptowano żądania strajkujących zakładów górnośląskich. Łącznie władza ludowa zaakceptowała cztery umowy, których treść dawała nadzieję na reformę polskiego ustroju i opanowanie coraz bardziej dotkliwego kryzysu gospodarczego.

Zobacz też – Z odzieżą fitness po siłę i zdrowie

Porozumienia Gdańskie odegrały w tych dążeniach kluczową rolę. Strajkującą stocznię obsługiwały media krajowe i zagraniczne, protestujący zakład stał się najważniejszym punktem odniesienia, a mądrze ułożone żądania były trudne do pominięcia w późniejszej publicznej debacie.

Z realizacji najważniejszego postulatu zrodziła się „Solidarność” – pierwszy niezależny związek zawodowy w powojennej Europie Wschodniej. Znaczenie tego dla dalszych dziejów jest niemożliwe do przecenienia…