Wydarzenia

„Dar Pomorza” wypłynął w pierwszy powojenny rejs szkolny

InfoGdansk
22 marca, 2021
Zdjęcie: "Dar Pomorza" wypływa w pierwszy powojenny rejs szkolny. Autor fotografii Edmund Zdanowski. Źródło: Gdynia w Sieci.

Fregata szkolna „Dar Pomorza” jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych jednostek w historii Polskiej Marynarki Handlowej. Na tym pięknym żaglowcu wyszkolono około 14 tysięcy młodych adeptów morskiej sztuki, wielu z nich nietuzinkowo zapisało się w późniejszych działaniach na morzach i oceanach.

20 lipca 1946 – „Dar Pomorza” wyruszył w pierwszy powojenny rejs szkolny

Historii tego żaglowca, jego szkoleniowej i następnie muzealnej służbie, poświęciliśmy osobny wpis.

Warto w skrócie przypomnieć – fregata powstała w niemieckiej stoczni „Blohm und Voss” w Hamburgu i początkowo pływała pod nazwą „Prinzess Eitel Friedrich”. Po I wojnie światowej żaglowiec przejęli armatorzy francuscy, którym jednak zabrakło pomysłu na sensowne wykorzystanie tej pięknej jednostki.

„Dar Pomorza” – legendarny żaglowiec szkolny

Zaniedbana fregata została w lipcu 1929 roku odkupiona przez stronę polską i następnie w niespotykanie ciężkim sztormie przeprowadzona do Kopenhagi. W trakcie przeprawy holowniki holenderskie zrezygnowały z ustalonej asysty i tylko dzięki umiejętnościom Konstantego Maciejewicza i jego podkomendnych udało się żaglowiec uratować przed rozbiciem na skałach.

Po remoncie w Kopenhadze „Dar Pomorza” wyruszył do Gdyni, gdzie został uroczyście powitany i poświęcony 13 lipca 1930 roku.

W kolejnych latach jednostka służyła w ramach Państwowej Szkoły Morskiej, a jej najsłynniejszą wyprawą był rejs dookoła świata, który odbył się w latach 1934-1935.

Zobacz też – Jak działa biuro rachunkowe i dlaczego warto z niego korzystać?

Wybuch II wojny światowej zastał polski żaglowiec w pobliżu wybrzeży szwedzkich, „Dar Pomorza” zawinął więc do Sztokholmu, gdzie z dala od niebezpiecznych akwenów przeczekał lata wojennej zawieruchy.

W październiku 1945 roku „Biała Fregata” wraz z trzema polskim okrętami podwodnymi (OORP „Sęp”, „Ryś”, „Żbik”) i kutrem pościgowym „Batory” wróciła do Gdyni.

Uroczyste pożegnanie „Daru Pomorza”

Przygotowania do pierwszego dłuższego powojennego rejsu trwały od początku 1946 roku, w czerwcu dobiegły końca niezbędne prace stoczniowe.

W połowie tego miesiąca żaglowiec wypłynął w krótką wyprawę do Sztokholmu, w trakcie której stwierdzono gotowość fregaty do trzymiesięcznej eskapady. Komendę nad opisywanym żaglowcem sprawował kpt. Stefan Gorazdowski, który podczas II wojny światowej wsławił się wyprowadzeniem polskich „Iskry” i „Willi”z internowania w Maroku, a potem służył jako oficer nawigacyjny na ORP „Garland”.

Ostatnie przygotowania do wyjścia w morze trwały od 15 lipca 1946 roku. Tego dnia do budynku gdyńskiej Państwowej Szkoły Morskiej o godz. 10.00 przybył dowódca Polskiej Marynarki Wojennej kadm. Adam Mohuczy.

Dowódca wygłosił krótkie przemówienie, następnie głos zabrał dyrektor uczelni Konstanty Maciejewicz. O jego zasługach w sprowadzeniu „Daru Pomorza” do Polski już było, dyrektor był też jednym z najważniejszych architektów wspomnianego rejsu dookoła świata. Konstanty Maciejewicz swego czasu wykazał się też świetną znajomością wojennego fachu – dzięki jego opanowaniu uratowało się pięciu marynarzy rosyjskiego okrętu podwodnego AG-15, który zatonął (!) 21 czerwca 1917 roku na wodach Morza Bałtyckiego.

Następnie uczestnicy rejsu przemaszerowali do portu, gdzie przy Nabrzeżu Norweskim cumował „Dar Pomorza” i do którego bez przerwy podjeżdżały ciężarówki z niezbędnym zaopatrzeniem.

Pięć dni później „Dar Pomorza” został przeholowany na Nabrzeże Belgijskie w pobliżu Dworca Morskiego, gdzie miała się odbyć uroczystość pożegnalna.

Zobacz też – Polskie morze poza sezonem. Wybieramy najciekawsze kierunki

W tym pierwszym powojennym rejsie szkolnym miało wziąć udział prawie dwustu słuchaczy i kandydatów z wydziałów nawigacyjnego i mechanicznego. Jak to na morzu – nie przewidziano czasu na nudę, bo dla uczestników przygotowano bogaty program złożony z nauki teoretycznej, zajęć praktycznych na żaglach i masztach, nauki języka angielskiego i typowo żeglarskiej krzątaniny.

Po późniejszych korektach żaglowiec miał odbyć rejs na trasie Gdynia-Kopenhaga-Southampton-Marsylia-Gibraltar-Plymouth-Göteborg-Gdynia i jego powrót był spodziewany około 20 października.

Od rana przy Nabrzeżu Belgijskim gromadziły się rodziny i grupy widzów, w pożegnalnej uroczystości udział wzięło wiele ważnych i wybitnie zasłużonych postaci.

Zobacz też – Czym jest lokata mobilna? – Czy warto ją założyć?

O godz. 10.00 na pokład żaglowca przybył kadm. Mohuczy, a chwilę później Delegat Rządu dla Spraw Wybrzeża Eugeniusz Kwiatkowski – ojciec chrzestny „Daru Pomorza” i jeden z architektów przedwojennego rozkwitu portu gdyńskiego.

Niedługo potem Polska Ludowa w swoim stylu podziękowała tym nietuzinkowym postaciom.

Adam Mohuczy został cztery lata później skazany na 13 lat pozbawienia wolności i zmarł w sztumskim więzieniu.

Eugeniusz Kwiatkowski został usunięty z rządu i z administracyjnym zakazem osiedlania się na Wybrzeżu resztę życia spędził w Krakowie.

Kolejny uczestnik pożegnalnej uroczystości komandor Stanisław Mieszkowski został oskarżony o udział w tzw. „spisku komandorów” i po farsie procesu sądowego skazany na karę śmierci.

Komendant „Daru Pomorza” Stefan Gorazdowski został pozbawiony dowództwa w 1952 roku i do pływania wrócił dopiero cztery lata później.

Straszne czasy, za fasadą patriotycznej i społecznej troski nader często kryła się służalczość względem zbrodniczego reżimu. W oddali gęstniały chmury totalitaryzmu w stalinowskim wydaniu…

W uroczystości udział również wzięli: kmdr Gustaw Kański – długoletni inspektor Państwowej Szkoły Morskiej, dyrektor GAL-u Tadeusz Dębicki, kapitan portu gdyńskiego Jan Godecki i wielu innych.

Pod odprawieniu mszy św. krótkie przemówienia wygłosili Eugeniusz Kwiatkowski, kadm. Mohuczy oraz Leonard Wierzbicki – przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej.

Około godziny 12.00 „Dar Pomorza” w asyście holowników i kilku jachtów wypłynął na redę portu gdyńskiego, a po kolejnych kilku godzinach obrał kurs na Kopenhagę.

Wkrótce po wyjściu w morze fregatę dogonił holownik „Rekin” z dostawą chronometrów sprowadzonych z Lubeki.

Załoga przeżyła chwile grozy w cieśninie Kattegat, gdzie „Dar Pomorza” w bardzo bliskiej odległości wyminął dryfującą minę.

Pierwszy powojenny rejs szkolny stał się organizacyjnym sukcesem, a w dniu 23 października 1946 roku „Biała Fregata” została uroczyście powitana w Gdyni.

Szkolna służba „Daru Pomorza” trwała przez kolejnych trzydzieści kilka lat. Żaglowiec wspaniale reprezentował kraj na arenie międzynarodowej, na przykład w 1976 roku wziął udział regatach Operation Sail w USA, zorganizowanych dla uczczenia 200-lecia podpisania amerykańskiej Deklaracji Niepodległości. Jakby na pożegnanie szkolnej służby „Dar Pomorza” w 1980 roku wygrał 2-etapowe regaty Operacja Żagiel 80 oraz zdobył zaszczytne wyróżnienie Cutty Sark Trophy.

W maju 1983 roku zasłużony żaglowiec rozpoczął służbę muzealną, a w szkolnych zadaniach został zastąpiony przez zbudowany w Stoczni Gdańskiej „Dar Młodzieży”.