Niewielki monument upamiętnia Danutę Siedzikównę „Inkę”, która jako sanitariuszka oddziału niepodległościowego podziemia została stracona 28 sierpnia 1946 roku w Areszcie Śledczym w Gdańsku.
Po kilkudziesięciu latach zapomnienia stała się symbolem antykomunistycznego oporu po zakończeniu II wojny światowej.
Odsłonięcie pomnika do samego końca stało pod znakiem zapytania, bo pojawiły się formalne braki i niedopatrzenia, ale ostatecznie niewielkie upamiętnienie zostało zgodnie z planem poświęcone w dniu 30 sierpnia 2015 roku. Pomnik zobaczyć można przy niewielkim skwerku w pobliżu ulicy Gościnnej i oruńskiego kościoła pod wezwaniem św. Jana Bosko.
„Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba” – Danuta Siedzikówna „Inka”
Danuta Siedzikówna jako kilkunastoletnia dziewczynka doświadczyła grozy i okrucieństwa wojny, zarówno z hitlerowskiej, jak i sowieckiej strony.
Wraz z rodziną wychowywała się na Podlasiu, które po obustronnym ataku na Rzeczpospolitą znalazło się w radzieckiej strefie okupacyjnej. Jej ojciec został zesłany do sowieckich łagrów, następnie objęty tzw. amnestią ewakuował się z armią gen. Władysława Andersa na Bliski Wschód, tam zmarł w Teheranie w 1943 roku.
Natomiast matka Danusi zaangażowała się w działalność konspiracyjną, po aresztowaniu została rozstrzelana z rozkazu niemieckiego Gestapo.
Danuta również wstąpiła w szeregi konspiracyjnej Armii Krajowej, z tej przyczyny została po zakończeniu wojny aresztowana przez służbę bezpieczeństwa, następnie uwolniona przez oddział wileńskiej AK komendy mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Jako sanitariuszka dołączyła do tej niepodległościowej formacji, działającej od 1946 roku w gęstych lasach południowej części Pomorza Gdańskiego.
Danuta Siedzikówna „Inka” w lipcu 1946 roku pojawiła się w Gdańsku z zadaniem zakupu niezbędnych medykamentów i wkrótce potem została aresztowana w zdekonspirowanym mieszkaniu przy ul. Wróblewskiego 7 we Wrzeszczu.
W brutalnie prowadzonym dochodzeniu nie dała się złamać, a w grypsie wysłanym z więzienia napisała: „Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Wojskowy Sąd Rejonowy wydał wyrok kary śmierci, a prezydent Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski.
Danuta Siedzikówna „Inka” została stracona 28 sierpnia 1946 roku, wyrok został uchylony w 1991 roku.
Dopiero wiosną 2015 roku potwierdzono odnalezienie szczątków „Inki” w nieoznakowanym grobie na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym. W sierpniu 2016 roku, w 70. rocznicę śmierci, odbył się uroczysty pogrzeb sanitariuszki oraz straconego wraz z nią Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”.
Pomnik sanitariuszki powstał w pracowni rzeźbiarza Andrzeja Renesa, znanego między innymi z realizacji warszawskiego upamiętnienia ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz ofiar katastrofy smoleńskiej z gdańskiego kościoła Mariackiego.
Fundusze na upamiętnienie zostały zebrane wśród mieszkańców Gdańska. Popiersie sanitariuszki stoi na kolumnie z jej imieniem, datami urodzin i śmierci oraz napisem „Chwała Bohaterce”.
W uroczystości odsłonięcia wziął m.in. udział sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Maciej Łopiński, wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak oraz mieszkańcy miasta.