Dzieje tej ciekawej miejscowości przez kilkaset lat splatały się z surową i ascetyczną formacją zakonną, której początki sięgają czasów ożywionej reformy życia religijnego z XI stulecia. Twórcą tego zakonnego zgromadzenia był św. Bruno z Kolonii, zasłużony wcześniej jako wybitny nauczyciel i zwolennik kościelnej odnowy. Jego uczniami byli na przykład był Robert z Molesme – późniejszy założyciel zakonu cystersów oraz Odon de Lagery – od 1088 roku znany jako papież Urban II.
Pierwszym klasztorem działającym według reguł zaproponowanych przez Brunona była Wielka Kartuzja (Grande Chartreuse) w Alpach Sabaudzkich, zakonnicy inspirowali się postawą kamedułów, a mieszkając w osobnych eremach poświęcali się modlitwie, pracy i kontemplacji. Unikano zbędnego gadania, kontakty ze światem zewnętrznym ograniczano do niezbędnego minimum…
Reguła kartuskiego zgromadzenia została zatwierdzona w 1143 roku przez papieża Innocentego II, zaproponowana formuła zyskiwała coraz więcej uduchowionych zwolenników i naśladowców. Na początku XVI wieku w Europie działało około dwustu kartuzji, jedna z nich, malowniczo ulokowana wśród jezior i lasów podgdańskiej okolicy, była określana jako „Raj Marii”. Ale po kolei…
Przed powstaniem kartuskiego klasztoru
Na początku średniowiecza okolice obecnych Kartuz stanowiły osadniczą pustkę, położoną u styku bardziej zaludnionych obszarów. Najstarsze znaleziska archeologiczne dotyczą czasów neolitu, wśród nich prawdziwą sensacją stała się mata wypleciona z łyka lipowego, znaleziona w torfie przy Łączyńskiej Hucie. Natomiast najstarsze znalezisko datowane na 9 000 lat p.n.e., kamienny grocik do strzały z łuku, znaleziono na terenie Załęża w gminie Przodkowo.
Z czasów rzymskich pochodzi niewiele znalezisk, co wskazuje na peryferyjność i niewielkie zaludnienie opisywanej okolicy.
Od VII wieku rodziły się społeczne zależności na poziomie plemiennym, wyrastały kolejne grody i skupiska ludności. W okolicach późniejszych Kartuz najważniejszą rolę odgrywał gród w Chmielnie, liczyły się też ośrodki w Borzestowie, Borczu i Garczu. Z Chmielnem kojarzona jest wielce enigmatyczna księżniczka Damroka, która będą córką księcia Świętopełka miała dla okolicy uczynić wiele dobrego.
Od początku XIII stulecia w niedaleko położonym Żukowie działał klasztor norbertanek – najważnieszy ośrodek religijny, kulturalny i gospodarczy w opisywanej okolicy.
Obszary późniejszych Kartuz znalazły się u zbiegu większych jednostek administracyjnych: władztwa księcia Świętopełka i wydzielonych dzielnic jego braci. Natomiast gród kasztelański w Chmielnie upadł wskutek najazdu Brandenburczyków i nieco późniejszego zaboru Pomorza przez Zakon Krzyżacki.
Za czasów krzyżackich opisywana okolica ponownie znalazła się na pogranicznym obszarze, tym razem u zbiegu komturstwa gdańskiego i gniewskiego. Jedną z rzadka rozsianych miejscowości była wieś Kiełpino – najpierw własność książąt pomorskich, następnie dzierżawiona przez Krzyżaków pomorskim rodom rycerskim.
Jan z Różęcina funduje klasztor kartuski
Fundatorem klasztoru był Jan z Różęcina, którego ród od dziesięcioleci współpracował z Krzyżakami i był przez zakonną administrację czynnie wspierany.
Legendarny przekaz mówi o mordzie popełnionym przez rycerza Jana i próbie odkupienia win klasztorną fundacją, ale wątek tej zbrodni jest przez historyków podważany. Wskazuje się raczej na motywacje religijne, wpisujące się w popularny wówczas nurt ascetycznej religijności.
Z zaproszenie Jana z Różęcina skorzystali kartuscy zakonnicy, wśród nich Jan Deterhus, pierwszy i wybitnie zasłużony przeor nowego klasztoru. Łatwo nie było, bo niepodziewanie przeciągały się przepychanki administracyjne z urzędnikami Zakonu Krzyżackiego, rozważano nawet rezygnację z tej klasztornej fundacji.
29 czerwca 1382 roku Jan z Różęcina wystawił uroczysty dokument fundacji klasztoru, pierwszym przeorem został wspomniany powyżej Jan Deterhus, a w skład uposażenia klasztoru weszły wsie Kiełpino, Czaple i Gdynia. Klasztor został ulokowany w pobliżu Kiełpina i funkcjonował pod nazwą Raj Marii. W kolejnych latach trwały prace przy budowie kościoła, eremów i niezbędnej zabudowy gospodarczej.
Zgromadzenie rozwijało się dzięki wsparciu administracji krzyżackiej i darowiznom ze strony mieszczaństwa gdańskiego. Jeden z eremów ufundował wielki mistrz Konrad von Jungingen, być może powstało aż 18 tych niewielkich domków klasztornych, do naszych czasów przetrwał tylko jeden.
7 października 1403 roku odbyła się konsekracja kościoła klasztornego, w którym kilka lat wcześniej pochowany został fundator Jan z Różęcina.
W kolejnych latach klasztor rósł w siłę, do czego przyczyniły się mądre decyzje przeorów (przede wszystkim Mikołaja Bergera) oraz nadania ze strony Zakonu Krzyżackiego, ponadto mieszczańskie i rycerskie donacje i darowizny.
Przy klasztorze funkcjonowała niewielka osada zagrodnicza, według historyków zlokalizowana przy wschodnim brzegu Jeziora Karczemnego, wzdłuż obecnej ulicy Jeziornej. Wspomniana osada stała się zalążkiem obecnego miasta.
Podczas wojny trzynastoletniej kartuzi z Raju Marii opowiedzieli się po stronie Zakonu Krzyżackiego, dlatego ich dobra nie były oszczędzane przez wojska królewskie i związkowe. Po zjednaniu przychylności polskiego króla zakonnicy odetchnęli z ulgą, ale już w 1460 roku przeor Marcin Schnelle odegrał ważną rolę w antykrólewskim spisku i próbie przywrócenia Gdańska pod krzyżackie panowanie. Knowania spiskowców zostały ujawnione, stąd kolejne dewastacje kartuskich dóbr i szersza niechęć do tego konkretnego klasztoru.
Kartuzi wybrnęli i z tych tarapatów, a obecność przeora Kaspra przy podpisaniu II pokoju toruńskiego wskazuje na odzyskanie królewskiej łaski i przychylności. Wojenne zawirowania paradoksalnie przyniosły też sporo korzyści, bo klasztor po atrakcyjnych cenach nabywał dobra zubożałej i wyniszczonej finansowo szlachty.
Na początku XVI wieku opisywany klasztor był lokalną potęgą gospodarczą, zaangażowaną też w działalność bankowo-finansową. Na terenie Gdańska do klasztoru należało sporo nieruchomości, których wskutek nie zawsze spłacanych pożyczek nadal przybywało.
Nie należy jednak funkcjonowania klasztoru sprowadzać wyłącznie do wątków materialnych. Kartuzi zgodnie z surową regułą wiele uwagi poświęcali duchowości, a wielu z nich wyróżniało się znakomitym, często akademickim wykształceniem.
Reformacyjna burza i kartuskie odrodzenie
Problemów przybywało. Wskutek wyznaniowego rozłamu i zamieszania ustały darowizny na rzecz kartuskiego klasztoru, a w sam konwent wkradły się oznaki demoralizacji i rozprzężenia. W 1564 roku w klasztorze przebywał tylko przeor z kilkoma zaledwie zakonnikami, coraz głośniej mówiono też o sprzedaży dóbr klasztornych Radzie Miasta Gdańska, rekompensatą miały być dożywotnie renty dla pozostałych zakonników.
Plany pokrzyżował król Zygmunt August, z jego postanowienia kuratorem klasztoru kartuskiego został Kaspar Geschkau, wspomniany kurator jako cysterski opat oliwski uzyskał (1578) bullę papieską włączającą kartuskie dobra w struktury cysterskiego opactwa z Oliwy.
Działalność kartuskiego klasztoru jako samodzielnego zgromadzenia ustała, ale kartuzi podejmowali próby zmiany tej sytuacji. Reaktywacja samodzielnego klasztoru kartuskiego nastąpiła w 1591 roku, po wcześniejszym zawarciu ugody między opatem oliwskim Dawidem Konarskim i przeorem Lambertem Ninglem.
Kartuskie odrodzenie usankcjonował król Zygmunt III Waza, który 3 lipca 1598 roku z licznym orszakiem odwiedził opisywany klasztor i potwierdził jego prawa i przywileje. Królowi towarzyszył biskup Hieronim Rozrażewski, który popierał odrodzenie kartuskiego zgromadzenia.
Kolejne dekady przyniosły rozkwit kartuskiego klasztoru, w zakonnych dobrach pracowali fachowcy o znakomitych umiejętnościach, a bracia zakonni z wielką swobodą i zręcznością wdrażali nowoczesne metody gospodarowania.
Kres pomyślności przyniosła eskalacja konfliktu polsko-szwedzkiego. W sierpniu 1626 roku klasztor splądrowali skandynawscy żołnierze, sytuacja powtórzyła się już po zakończeniu tak zwanego potopu, gdy w 1662 roku na klasztor napadli nieopłaceni żołnierze polscy!
Kartuzi potrafili trafnie odczytywać oznaki nadchodzących zagrożeń i zazwyczaj najcenniejsze
precjoza i aktywa były wcześniej wywożone do w miarę bezpiecznego Gdańska.
XVIII stulecie było pasmem niekończących się kłopotów i kryzysów. Klasztorne dobra były niszczone i dewastowane podczas działań wielkiej wojny północnej, sukcesyjnej i następnie siedmioletniej.
Poczucie nietrwałości przyniósł też kryzys zakonnej duchowości. Bracia i zakonni kandydaci nie wytrzymywali rygorów, niełatwej kuchni, a dyscyplina coraz bardziej oddalała się od wcześniejszej ascezy, nieprzypadkowo więc wizytatorzy z 1728 roku wydali taką opinię:
„Karność klasztorna tak podupadła, a uprawianie cnoty i przestrzeganie reguły tak dalece zanikły, że tylko rumieńcami oblani dom ten Rajem Maryi nazywać możemy”
Z drugiej strony, w szeregach tutejszych kartuzów udzielało się sporo braci ze znakomitym jak na owe czasy wykształceniem, duchowość kartuska nadal przyciągała nietuzinkowe postacie i charaktery.
Początek końca wyznaczyły postanowienia rozbiorowe, od 1772 roku Pomorze Gdańskie stanowiło terytorium państwa pruskiego. Zaczęło się od konfiskaty klasztornych dóbr i przysięgi przeora na wierność królowi pruskiemu. Administracja pruska wyznaczyła roczną rentę w wysokości 2490 talarów na utrzymanie klasztoru, ale tych środków nie starczało nawet na podtrzymanie bieżącej działalności.
Kartuzy w zaborze pruskim
Powiat kartuski powstał w 1818 roku, pierwszym landratem (starostą) został radca prawny Carl Michael von Groddeck. Więcej w tej stołeczności było prowizorki niż rzekomo pruskiej solidności, na przykład ze względu na brak odpowiedniej siedziby wspomniany landrat urzędował w Wyczechowie, a powiatowa rada spotykała się w kartuskiej… gospodzie.
Do połowy XIX wieku rozwój Kartuz był bardzo powolny i bardziej upłynął pod znakiem rozbiórki kolejnych obiektów klasztornych. Dopiero w 1865 roku opracowano plan urbanistycznego rozwoju miejscowości, pierwszym konkretnie podjętym działaniem stało się wytyczenie obecnego rynku.
Pierwsze dekady XIX stulecia upłynęły więc pod znakiem likwidacji wiekowego klasztoru.
14 marca 1823 roku oficjalnie ogłoszono kasatę kartuskiego zgromadzenia, trwający ponad czterysta lat klasztorny rozdział dziejów dobiegł końca.
Kościół wraz z zakrystią został przekazany na rzecz domu emerytalnego dla księży diecezji chełmińskiej.
Niedługo potem (1842) poklasztorną świątynię próbowano przekazać miejscowym ewangelikom, ale plany przekreślił zdecydowany protest kartuskich katolików. Protestujących rozpędzili sprowadzeni z Gdańska huzarzy, ale ewangelicy musieli zadowolić się skromnym budynkiem dawnego refektarza.
W kolejnych latach postępowała też systematyczna rozbiórka obiektów klasztornych. Na szczęście przetrwał pokartuski kościół, od 1862 roku świątynia katolickiej parafii.
W latach 50-tych XIX wieku w Kartuzach działało już sporo urzędów powiatowych: landratura, Sąd Powiatowy, Królewski Urząd Domenalno-Rentowy, Sąd Rozjemczy i wiele innych.
Miejscowość z wolna odchodziła od klasztornej przeszłości, przybywało nowej, nie związanej z dawnymi funkcjami, zabudowy. Wytyczano kolejne ulice, przytomnie zaplanowano też budowę przestrzeni spacerowej i rekreacyjnej z doskonale do dzisiaj znaną Aleją Filozofów w Gaju Świętopełka.
Przybywało ludności, w 1818 roku w miejscowości mieszkały 324 osoby, w roku 1860 odnotowano 1 291 mieszkańców, a przed I wojną światową prawie 4 tys. osób.
Od 1886 roku działało Towarzystwo Upiększania Kartuz (Karthäuser Verschönerungs-Vereins), które rzeczywiście pilnowało estetyki i równowagi miejskiego rozwoju.
Realizowano kolejne inwestycje, w latach 1853-56 powstał kartuski szpital, później też rzeźnia z oczyszczalnią ścieków, dworzec kolejowy ze stacją telegraficzną, nowoczesna remiza straży pożarnej z wieżą treningową, wodociąg, a w 1908 roku z elektrowni wodnej w Rutkach doprowadzono elektryczność.
Doszły też połączenia kolejowe z Pruszczem, Kościerzyną i krótko przed wybuchem I wojny światowej bezpośrednie z Gdańskiem. Oczekiwano więc przyznania Kartuzom praw miejskich, ale w 1908 roku poprawny merytorycznie i formalnie wniosek został przez wyższe instancje odrzucony! Prawdopodobnie obawiano się zdominowania zarządu miejskiego przez ludność polską. Z prusko-niemieckiego punktu widzenia powiat był specyficzny, bo z wyraźną przewagą ludności kaszubsko-polskiej w okolicy (70%) i wielkim jej udziałem (50%) w samych Kartuzach.
Rzeczywiście polskich organizacji w Kartuzach i okolicy nie brakowało. Prężnie funkcjonowały: Towarzystwo Ludowe dla Kartuz i Okolicy, Bank Ludowy, Towarzystwo Rolnicze Ziemi Kaszubskiej, polski chór przykościelny i wiele innych.
W 1906 roku młodzież szkolna z Kartuz i okolic włączyła się w strajki w obronie języka polskiego.
Na szczęście Kartuzy ominęły wielkie inwestycje o fabrycznym charakterze i miejscowość zachowała swój małomiasteczkowy i bardziej przyjazny charakter. Lokalne władze zauważyły i następnie propagowały uzdrowiskowo-wypoczynkowy charakter miejscowości, tak też zaczęto Kartuzy postrzegać.
W miejscowości działał na przykład zakład kąpielowy Ludwiga Nötzela. W obiekcie przy ulicy Jeziornej oferowano kąpiele lecznicze i borowinowe. Nad Jeziorem Klasztornym Małym funkcjonowało też gminne kąpielisko. Letników i kuracjuszy systematycznie przybywało, a w 1913 roku w Kartuzach działało już 6 niezłych hoteli.
Po I wojnie światowej oczekiwano włączenia okolicy w granice odbudowującej się Rzeczypospolitej. W lipcu 1919 roku w Kartuzach odbyła się manifestacja z udziałem ok. 25 tys. ludności kaszubskiej domagającej się powrotu Pomorza Gdańskiego do Polski.
8 lutego 1920 roku na kartuski rynek uroczyście wkroczyli żołnierze pierwszego pułku Ułanów Krechowieckich. Polskich żołnierzy powitał ówczesny starosta kartuski mec. Emil Sobiecki.
Kilka dni później w Kartuzach pojawił gen. Józef Haller, wracający z puckiej ceremonii zaślubin Polski z morzem.
Kartuzy w II Rzeczypospolitej
Łatwo nie było, powiat uchodził za jeden z najbiedniejszych na terenie Pomorza Gdańskiego. Nie pomógł też znaczny odpływ ludności niemieckiej, przez wiele dekad faworyzowanej przy obsadzie urzędów i kierowniczych stanowisk. Brakowało więc wykształconych kadr, a urzędnicy kierowani z innych polskich dzielnic nie potrafili i często też nie chcieli zrozumieć pomorsko-kaszubskiej specyfiki. Napięć w pierwszych latach niepodległości zatem nie brakowało.
W marcu 1923 roku gmina wiejska w Kartuzach wreszcie otrzymała prawa miejskie. Dwa lata później rozpoczęła się budowa magistrali węglowej łączącej Gdynię z polskim Śląskiem, pomimo protestów kluczowa trasa ominęła Kartuzy.
Wielu tutejszych mieszkańców znalazło za to zatrudnienie przy budowie portu gdyńskiego.
27 kwietnia 1923 roku opisywaną miejscowość odwiedził prezydent Stanisław Wojciechowski, a dwa lata później, 24 sierpnia 1925 roku, w Kartuzach przebywał Roman Dmowski.
Po przewrocie majowym pomorska ludność była raczej niechętna sanacyjnej ekipie i sporą popularność zyskało Stronnictwo Narodowe. Najwybitniejszym mieszkańcem okresu międzywojennego bez wątpienia był lekarz Aleksander Majkowski, który przeszedł do historii jako działacz, publicysta i zdystansowany do polityki patriota.
Wspomniany lekarz mieszkał przy ul. 5. Brygady, obecnie nazywaną jego właśnie imieniem.
Po wybuchu II wojny światowej miejscowość była broniona przez IV Kartuski Batalion Obrony Narodowej. Ataki niemieckiego Grenzschutzu z kierunku Łapalice-Chmielno zostały zatrzymane, ale napór 207 dywizji piechoty był zbyt silny i wieczorem 4 września 1939 roku do Kartuz wkroczyły pierwsze oddziały niemieckiego Wehrmachtu.
Podczas okupacji miejscowość znalazła się w granicach Okręgu Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie. 14 września w lasku na Wzgórzu Wolności zamordowano polskich działaczy, potem rozpoczęły się wysiedlenia ludności kaszubskiej i napływ osadników niemieckich z Besarabii i krajów bałtyckich. Do tego doszedł przymus akceptacji listy narodowościowej (Volkslisty) i związany z tym pobór do niemieckiego Wehrmachtu. Pomorska odsłona okupacji jest w Polsce słabo rozumiana do dnia dzisiejszego.
W pobliskich lasach działały oddziały partyzanckie „Gryfa Pomorskiego”, w bitwie przy bunkrze Ptasia Wola w dniu 24 IX 1943 został rozbity oddział partyzancki Jana Żurawicza.
Powojenne Kartuzy
Niemiecka okupacja zakończyła się 10 marca 1945 roku, gdy żołnierze sowieckiej 49 Armii wyparli z Kartuz i okolic oddziały hitlerowskiego Wehrmachtu. Potem nastąpiły aresztowania przez NKWD, trofiejne rekwizycje i następnie uruchomienie pierwszych struktur polskiej administracji.
W okresie powojennym Kartuzy stały się całkiem sporym ośrodkiem produkcyjnym. Tutejsza Fabryka Pomocy Naukowych aż do lat 80-tych była krajowym monopolistą w dziedzinie produkcji tablic szkolnych! Wiele osób zatrudniały też Zakłady Ceramiki Budowlanej oraz Kartuskie Zakłady Produkcyjne „Veritas”.
Natomiast coraz dotkliwiej odczuwano brak oczyszczalni ścieków, zanieczyszczoną wodę kierowano do trzech miejskich jezior, ich degradacja postępowała w zastraszającym tempie i przez wiele lat były traktowane jako potencjalne źródło epidemii! Budowa oczyszczalni ścieków rozpoczęła się w 1974 roku, pierwszy etap tej podstawowej inwestycji ukończono dopiero na początku przyszłej dekady.
Sporo za to działo się w dziedzinie kultury. Wiosną 1947 roku powstało Muzeum Kaszubskie, które do dzisiaj pozostaje ważnym ośrodkiem promocji lokalnej historii i kaszubskiego kolorytu.
Wybitnymi absolwentami może pochwalić się kartuskie I Liceum Ogólnokształcące im. H. Derdowskiego. W tej szkole uczyli się na przykład przyszła i znakomita aktorka Danuta Stenka oraz Tadeusz Fiszbach – I sekretarz KW PZPR, zasłużony w pokojowym rozstrzygnięciu strajków z sierpnia 1980 roku.
Obecne Kartuzy stanowią coraz ważniejszą i chętniej odwiedzaną destynację turystyczną. Powodów do odwiedzin nie brakuje, na przykład po przeprowadzeniu długotrwałych prac renowacyjnych poklasztorny zespół jest wspaniałą perłą sakralnej historii i architektury. Do tego jeziora z powoli odtwarzanymi walorami rekreacyjnymi i przyrodniczymi.
Kartuzy można więc potraktować jako atrakcyjną bramę do przygody z kaszubską przyrodą i historią…
Kartuzy – ciekawe miejsca i zabytki
Kolegiata Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
Poklasztorny kościół w Kartuzach jest jednym z najwspanialszych zabytków architektury sakralnej w Polsce. Jego budowa rozpoczęła się prawdopodobnie już w 1381 roku i miała związek z fundacją klasztoru zakonu Ordo Carthusiensis.
Przez kolejne stulecia w surowej gotyckiej bryle nie zaszły większe zmiany, dopiero budowa dachu w latach 1731-1733 nieco zmieniła stylizację tej świątyni. Od tej pory trumnowate zadaszenie, dzieło mistrza Piotr Lethaua, jest znakiem rozpoznawczym tej ciekawej miejscowości.
Zobacz też – Słoik plastikowy: zastosowania i zalety w porównaniu do szklanych
Wnętrze kościoła zaskakuje nagromadzeniem cennych i autentycznych dzieł sakralnej sztuki.
Ołtarz główny z przedstawieniem Wniebowzięcia NMP został ustawiony w prezbiterium w 1639 roku, dotychczasowe gotyckie dzieło ołtarzowe zostało wtedy przemieszczone do bocznej kaplicy.
Prawdziwym unikatem są kościelne kurdybany, czyli specjalnie wyprawiane skóry zwierzęce z tłoczeniami, złoceniami i innymi rodzajami ornamentyki. W opisywanym kościele zobaczyć można 42 kurdybanowe pola i jest to jedyna w Polsce taka kolekcja zachowana w pierwotnej lokalizacji.
Warto też zwrócić uwagę na balustradę empory organowej, w której zegar jest ozdobiony motywem anioła śmierci z charakterystyczną kosą.
Niezwykłą kompozycję tworzą też stalle z XVII stulecia z bogatym programem ikonograficznym. Koniecznie należy zobaczyć wnętrze zakrystii z autentycznym wyposażeniem z XVIII stulecia.
Kolegiata Kartuska jest zabytkiem światowej klasy i została szerzej przedstawiona w osobnym wpisie.
Pozostałości kartuskiego klasztoru
Wskutek I rozbioru Rzeczypospolitej i przejęcia Pomorza Gdańskiego przez państwo pruskie działalność kartuskiego klasztoru była stopniowo wygaszana. Postępowała też rozbiórka klasztornych budynków. W XIX wieku zniknęły prawie wszystkie zakonne eremy, przetrwał tylko jeden, w którym funkcjonowało mieszkanie kościelnego. Na ścianie tego budynku zachował się też zegar słoneczny.
Kolejnym zachowanym zabytkiem jest refektarz – relikt zespołu małego krużganka, od 1840 roku w tym niewielkim budynku działał zbór protestancki. Od dłuższego czasu gotycki zabytek jest siedzibą Galerii „Refektarz”.
Ciekawy ciąg zabudowy zachował się wzdłuż ulicy Klasztornej, zobaczyć tam można przebudowane budynki gospodarcze: młyn, gorzelnię, browar i słodownię. Natomiast przy ulicy Wzgórze Wolności zobaczyć można pozostałości muru klasztornego.
Warto też podejść do makiety z przedstawieniem klasztornych Kartuz, ustawionej przy skrzyżowaniu ul. Dworcowej z ul. Gen. Józefa Hallera.
Kościół św. Kazimierza
Świątynia powstała w latach 1885-1887 i została wzniesiona z myślą o wiernych konfesji ewangelickiej. Kamień węgielny w najniższą partię wieży wmurował superintendent D. Taube z Gdańska i ta pamiątka jest do czasów obecnych doskonale widoczna.
Przy budowie symbolicznie zaangażował się cesarz Wilhelm I, który ufundował jeden z kościelnych witraży. Po II wojnie światowej kościół został objęty przez wiernych wyznania katolickiego. Wewnątrz zachowało się autentyczne wyposażenie z 2 poł. XIX wieku: neogotycki ołtarz, ambona, chrzcielnica i organy.
Zabytkowa zabudowa w Kartuzach
W drugiej połowie XIX wieku trwał stopniowy rozwój przestrzenny opisywanej miejscowości, wytyczano i zabudowywano kolejne ulice. Budynki użyteczności publicznej zyskały neoklasycystyczną stylizację, na przykład budynek sądu przy ulicy 3 Maja.
W ciekawym architektonicznie budynku szkolnym przy ul. Ściegiennego 8 zauważyć można wpływ architektury eklektycznej. Ciekawe też neomanierystyczne budynki przy ulicy Gdańskiej 10 i 15 oraz utrzymany w takim samym stylu budynek poczty przy ul. Parkowej.
Muzeum Kaszubskie
Patronem placówki jest Franciszek Treder (1903-1980) – współorganizator muzeum i jego wieloletni kierownik. Wewnątrz wystawy opowiadające o historycznym bogactwie kaszubskiego regionu i wpisanej w ten obszar specyfice. Warto zwrócić uwagę na sprzęty codziennego użytku czy też unikatową kolekcję czepców kobiecych. Więcej o Muzeum Kaszubskim w osobnym wpisie.
Jeziora Kartuskie
Bliskość obfitujących w ryby jezior miała wielki wpływ na lokalizację kartuskiego klasztoru, z przyklasztornej osady wiele stuleci później rozwinęły się obecne Kartuzy. Zatem znaczenie tych jezior w dziejach miasta jest większe niż mogłoby się wydawać.
Na obszarze Kartuz znajdują się cztery jeziora: Karczemne, Klasztorne Małe, Klasztorne Duże oraz najmniejsze z nich Mielenko. Niestety przez całe dziesięciolecia były zanieczyszczane komunalnymi ściekami, stąd ich katastrofalny stan sanitarny i wielka dewastacja przyrodniczych zasobów.
Według przyjętych projektów w ciągu kilku najbliższych lat zostanie przeprowadzona przyrodnicza rewitalizacja tych ciekawych jezior – największy taki projekt w krajowej skali!
Jezioro Klasztorne Małe można obejść wygodnym i malowniczym ciągiem spacerowym, na trasie między innymi urokliwa Wyspa Łabędzia i widokowe ujęcia wiekowej kolegiaty.
Park im. Towarzystwa Miłośników Kartuz
W tym malowniczym zakątku kartuskim ciekawa rzeźba Sławomira Lipnickiego z sentencją Stat crux dum volvitur orbis – krzyż stoi dopóki kręci się życie, dzieło nawiązuje do klasztornych korzeni miejskiej historii.
Miejsce jest rzeczywiście wielce urokliwe, z ładnym widokiem na Jezioro Klasztorne Małe. W pobliżu również kolegiata Wniebowzięcia NMP – kościół poklasztorny o historii sięgającej schyłku XIV stulecia. W Kartuzach ciekawie urządzonych przestrzeni parkowych jest znacznie więcej, na przykład Park Solidarności i Park Teodora Elasa.
Dworzec kolejowy
Odbudowany w latach 2016-2018 na wzór wcześniejszego obiektu z 1897 roku, ciekawa inwestycja zdobyła nagrodę publiczności w konkursie Dworzec Roku 2018. Na terenie dworca zobaczyć można pomnik kolejarzy zamordowanych podczas II wojny światowej, nieco dalej zabytkowa wieża ciśnień oraz stara lokomotywa parowa z 1942 roku.