Wydarzenia

Powitanie „Batorego” w Gdyni. Narodziny legendy

InfoGdansk
4 marca, 2021
Zdjęcie: MS "Batory" przy gdyńskim nabrzeżu. Fotografia z 1939 roku. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe.

Statek MS „Batory”, podobnie jak bliźniaczy i nieco starszy „Piłsudski”, powstał w we włoskiej stoczni Cantieri Riuniti dell’ Adriatico w Monfalcone. I trzeba sprawiedliwie przyznać, że dostawcy wzorowo wywiązali się z otrzymanego zamówienia, zwłaszcza w porównaniu do pracy stoczni francuskich, które przy budowie okrętów dla Polskiej Marynarki Wojennej dopuściły się wielu opóźnień i rażących uchybień.

17 maja 1936 roku – uroczyste powitanie „Batorego” w Gdyni

Zamówienie na budowę tych dwóch dużych jednostek złożyło Polskie Transatlantyckie Towarzystwo Okrętowe, które niedługo potem przyjęło nazwę Gdynia–Ameryka Linie Żeglugowe S.A. Nowoczesne jednostki powstały z myślą o obsłudze ruchu pasażerskiego między Polską a krajami Ameryki Północnej, wobec intensywnej emigracji do amerykańskiej „ziemi obiecanej” zapotrzebowanie na nowe statki było rzeczywiście spore.

MS „Batory” uroczyście powitany w Gdyni

Budowa jednostki formalnie dobiegła końca 8 kwietnia 1936 roku, gdy „Batorego” objęła wspomniana powyżej polsko-duńska spółka armatorska.

Dwa tygodnie później (21 kwietnia) „Batory” wypłynął w pierwszy rejs pasażerski – w weneckim porcie na pokład nowiutkiej jednostki wsiadło około sześciuset nieprzypadkowych pasażerów, wśród nich Wojciech Kossak, Melchior Wańkowicz, Arkady Fiedler i wielu innych znakomitych gości.

Komendę nad nowoczesnym i lśniącym nowością motorowcem sprawował kpt. Eustazy Borkowski, w którym znany z marynistycznej twórczości Karol Olgierd Borchardt ujrzał literackiego „szamana morskiego”.

MS „Batory” wypłynął z weneckiego portu i ruszył w trasę Dubrownik-Barcelona-Casablanca-Funchal-Lizbona-Londyn, następnie obrał kurs na Kanał Kiloński i po udanej przeprawie 11 maja 1936 roku wpłynął do Gdyni.

Niespełna tydzień później, w dniu 17 maja, odbyło się uroczyste powitanie nowej jednostki i jej oficjalne wprowadzenie do służby pod biało-czerwoną banderą.

W tym dniu od rana na portowym nabrzeżu gromadziły się delegacje różnych organizacji z pocztami sztandarowymi. Przebieg uroczystości uważnie obserwowali dziennikarze węgierscy, ich obecność nie powinna dziwić – patron statku i zarazem najwybitniejszy polski król elekcyjny pochodził przecież z jednego z najbardziej zasłużonych madziarskich rodów.

Pojawili się też niemieckojęzyczni żurnaliści z Wolnego Miasta Gdańska, nazwa statku pewnie mniej przypadła im do gustu, bo król Batory był zwolennikiem ograniczenia uprzywilejowanej pozycji gdańskiego ośrodka portowego.

Kilka minut po godzinie 10.00 na pokład „Batorego” przybyła delegacja z między innymi wicepremierem Eugeniuszem Kwiatkowskim, wiceministrem przemysłu i handlu dr. Franciszkiem Doleżalem, wicewojewodą pomorskim Zygmuntem Szczepańskim i Komisarzem Rządu w Gdyni Franciszkiem Sokołem.

W uroczystości udział też wzięli pełnomocnik Królestwa Węgier Andràs Hory oraz inspektor armii gen. dyw. Gustaw Orlicz-Dreszer, który zaledwie dwa miesiące później zginął w katastrofie lotniczej na wysokości gdyńskiego Orłowa.

Na pokładzie słonecznym, na tle rozpiętej na wiosłach okrętowej bandery, ustawiono ołtarz, przy którym mszę św. odprawił ks. kanonik Teodor Turzyński. Uroczyste przemówienie wygłosił ks. bp. Stanisław Okoniewski, który chwilę później poświęcił banderę „Batorego”.

W przemówieniu Eugeniusza Kwiatkowskiego padły słowa wyrażające dumę z niewątpliwych osiągnięć Rzeczypospolitej, wzywające też do dalszych poświęceń i pracy.

Po odegraniu polskiego hymnu narodowego nastąpiło wciągnięcie na maszt poświęconej bandery. Orkiestra Marynarki Wojennej nie próżnowała, bo odegrała również hymny włoski, duński, kanadyjski i Stanów Zjednoczonych, po czym w górę masztów powędrowały bandery tych wyróżnionych krajów.

Po odegraniu hymnu węgierskiego z krótkim przemówieniem wystąpił poseł Hory i następnie wręczył kapitanowi statku upominek od węgierskiego premiera Gyuli Gömbösa. Na koniec mowę wygłosił prezes Rady Nadzorczej armatorskiej spółki i w jej imieniu przekazał statek pod komendę kapitana Borkowskiego, który w odpowiedzi zapowiedział: My, marynarze polscy nigdy nie zawiedziemy”!

Przebieg uroczystości był na żywo relacjonowany w transmisji radiowej, zatem świadków narodzin morskiej legendy było rzeczywiście wielu.

Kolejnym miłym gestem wykazał się rząd węgierski, którego Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało podziękowanie za nazwę statku oraz bogaty księgozbiór dotyczący węgierskiej historii i kultury z prośbą o jego włączenie do pokładowej biblioteki.

Następnego dnia MS „Batory” wyruszył w pierwszy rejs do Stanów Zjednoczonych, w inauguracyjnej wyprawie udział m.in. wzięli wiceminister Franciszek Doleżal, generałowie Gustaw Orlicz-Dreszer i Bolesław Wieniawa-Długoszowski, delegaci Ministerstwa Spraw Zagranicznych i grupa polskich dzieci.

Motorowiec wiózł też ładunek szynek, serów, mebli i… bibułek do papierosów.

Lucky ship „Batory”

Do wybuchu II wojny światowej MS „Batory” pływał na trasie Gdynia-Kopenhaga-Nowy Jork-Halifax, na której odbył 39 rejsów, ponadto przepłynął 9 tras turystycznych.

Wybuch wojny zastał polską jednostkę na wodach północnoamerykańskich, zatem z dala od niebezpiecznego akwenu bałtyckiego. Po przebudowie i dostosowaniu do wojskowych zadań transportowych motorowiec rozpoczął niebezpieczną służbę i wziął udział w kampanii norweskiej oraz ewakuacji wojsk alianckich z chwiejącej się Francji.

Wielki rozgłos przyniósł rejs z lipca 1940 roku, w którym „Batory” przetransportował zasoby brytyjskiego złota i skarby polskiej kultury do bezpiecznej Kanady. Po tym rejsie do polskiego statku przylgnęło określenie „lucky ship”, co dla niewolnych od dziwactw i przesądów marynarzy miało niemałe znaczenie.

W tym szczególnym transporcie została też ewakuowana Biblia Gutenberga – ten światowej rangi zabytek drukarskiej sztuki zobaczyć można w pelplińskim Muzeum Diecezjalnym.

Więcej o Biblii Gutenberga w Muzeum Diecezjalnym w Pelplinie

Miesiąc później odbył się jeden z najsłynniejszych rejsów „Batorego” – ewakuacja prawie 500 brytyjskich dzieci do dalekiej Australii, mali pasażerowie swoją ufnością i wiarą w lepszą przyszłość zaskarbili sobie wielką przyjaźń i sympatię polskiej załogi.

Znaczenie statku w szeroko zakrojonym wysiłku wojennych podkreśliła wizyta prezydenta Władysława Raczkiewicza, który pojawił się na „Batorym” 18 czerwca 1941 roku.

W kolejnych latach polski motorowiec kontynuował wytrwałą i niebezpieczną służbę transportową, w 1944 roku w trakcie dwunastu rejsów przewiózł żołnierzy 2 Korpusu Polskiego, jednym z pasażerów był miś Wojtek, jego wojskowa kariera ujęła i wzruszyła miłośników historii z całego świata. Niezwykłego niedźwiedzia upamiętnia jeden z sopockich pomników.

Więcej o pomniku Misia Wojtka w Sopocie

Wiosną 1947 roku zasłużony motorowiec wrócił do Gdyni, po uroczystym powitaniu kontynuował służbę na transatlantyckich i tropikalnych szlakach.

Historia „Batorego” dobiegła końca na przełomie lat 60 i 70-tych, przez pewien czas jednostka funkcjonowała jako hulk hotelowy w Gdyni, a w 1971 roku nastąpiło jej złomowanie w dalekim Hongkongu.