Niedaleko

Pomnik Misia Wojtka w Sopocie

InfoGdansk
10 lipca, 2020
Zdjęcie: Pomnik Misia Wojtka w Sopocie.

Historia misia Wojtka zatacza coraz szersze kręgi, ten przesympatyczny i kudłaty kapral zyskuje wielbicieli na całym dosłownie świecie. Miś Wojtek doczekał się już kilku pomnikowych upamiętnień, między innymi w Edynburgu, włoskim Cassino, czy też w położonym blisko Gdańska Szymbarku.

Pomnik w Sopocie został odsłonięty 1 września 2019 roku, zatem w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Rzeźba z przedstawieniem sympatycznego misia nieprzypadkowo zerka na spacerowiczów przechadzających się deptakiem im. Bohaterów Monte Cassino. Kapral Wojtek był przecież kombatantem tej zaciekłej i dramatycznej w przebiegu bitwy.

Niezwykłe przygody misia Wojtka

Historia rozpoczęła się w pobliżu perskiego Pahlevi, gdy żołnierze ewakuowanej armii gen. Władysława Andersa zlitowali się nad kilkumiesięcznym niedźwiadkiem i odkupili go od irańskiego chłopca. Ceną transakcji były dwie konserwy, tabliczka czekolady i garść monet.

Przygarnięty przez 22 Kompanię Zaopatrywania Artylerii zyskał opiekę, bezinteresowne przyjaźń i ciepło. Wykarmienie rosnącego jak na drożdżach misia łatwe nie było, polscy zaopatrzeniowcy mieli nad czym myśleć i główkować, a przecież doszło jeszcze wielkie zamiłowanie Wojtka do prysznicowych kąpieli. Dostawy wody w syryjskich i egipskich plenerach były wielkim wyzwaniem logistycznym i kwatermistrzowskim.

Miś Wojtek stał się etatowym szeregowcem z własną książeczką wojskową, żołdem i numerem ewidencyjnym. I podwójną racją żywnościową.

Kudłaty żołnierz zasłynął z uczynności i pracowitości. Pełnił więc służbę wartowniczą, pomagał w rozładunku dostaw, a nawet ujął arabskiego szpiega! Awans do stopnia kaprala był więc jak najbardziej zasłużony.

Pewnych problemów przysporzyło zaokrętowanie na „Batorego”, ale na szczęście udało się zmiękczyć zawiadujących portowym ruchem brytyjskich oficerów.

Miś Wojtek przeszedł z polskimi żołnierzami tułaczkę przez Iran, Syrię i Egipt, następnie szlak bojowy przez Monte Cassino, Ankonę i Bolonię. Po zakończeniu II wojny światowej trafił z opiekunami do obozu adaptacyjnego w szkockim Winfield Park i odegrał wspaniałą rolę w przełamaniu lodów i integracji polskich weteranów z lokalną ludnością.

Od 1947 roku Wojtek mieszkał w edynburskim ZOO i tam zmarł w grudniu 1963 roku.

Miś Wojtek w Sopocie

Pomysł fundacji pomnika kudłatego kaprala zaproponowała pani Ewa Rakowska-Eggar, która w londyńskim Instytucie Sikorskiego zachwyciła się wystawą dotyczącą niezwykłego niedźwiedzia i zaproponowała jego upamiętnienie w rodzinnym Sopocie.

Entuzjaści tej niezwykłej historii powołali Fundację na Rzecz Budowy Pomnika „Misia Wojtka”. Było co robić, bo do wytrwałej zbiórki funduszy doszły niezbędne spotkania z sopockimi samorządowcami, środowiskami artystycznymi, biznesowymi, kombatanckimi i harcerskimi.

Zobacz też – Ortopeda – jak wybrać ortopedę w Gdyni? Na co zwrócić uwagę?

Pomnik powstał według pomysłu Pawła Sasina, absolwenta gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych i współautora wzruszającego Pomnika Gdynian Wysiedlonych.

Pomnik misia zobaczyć można na skarpie przy sopockim kościele św. Jerzego. Ubrany w letni mundur z 2 Korpusu Polskiego wygodnie siedzi na skrzynce amunicyjnej i przypomina spacerowiczom o swoich niezwykłych przygodach i dokonaniach.