Wydarzenia

Edmund Halley w Gdańsku

InfoGdansk
29 października, 2019
Zdjęcie: Edmund Halley (1656-1742). Wybitny astronom i matematyk angielski.

Sława mistrza Jana Heweliusza zataczała coraz szersze kręgi. Gdański astronom zadziwiał pasją, pracowitością i wytrwałością, a wydawane w jego drukarni opracowania były wybitnymi dziełami edytorskiej sztuki.
Gdańszczanin udzielał się jako miejski ławnik, potem rajca. Z jego browaru każdego dnia wytaczano pękate beczki doskonałego piwa. Na tym nie koniec, na połączonych dachach trzech kamienic przy ul. Korzennej Jan Heweliusz urządził obserwatorium astronomiczne, z którego przy bezchmurnej pogodzie wpatrywał się w nocne i rozgwieżdżone niebo. Oczywiście z użyciem niezbędnych i zazwyczaj własnoręcznie konstruowanych instrumentów.

26 maja 1679 roku – Edmund Halley w Gdańsku

Dzieło Jana Heweliusza „Machinae coelestis pars prior” z opisem sprzętu stosowanego przez gdańszczanina mocno zirytowało angielskich uczonych. John Flamsteed z Robertem Hookiem zakwestionowali poprawność obserwacji gdańskiego astronoma. Anglicy uważali, że tylko przyrządy pomiarowe z celownicami lunetowymi i mikrometrem mogą zapewnić poprawność uzyskanych wyników, więc skoro Heweliusz takiego sprzętu nie stosował, to i wyniki jego prac poprawne być nie mogły…

John Flamsteed polemizował z Heweliuszem spokojnie i rzeczowo, natomiast w korespondencji Roberta Hooke’a nie brakowało agresji i złośliwości. Być może przyczyną wcześniejsza dystrybucja wspomnianego dzieła, Heweliusz miał z jakiejś przyczyny przy jego rozsyłce pominął Hooke’a, a ten mógł to przyjąć jako osobistą zniewagę.

Stawką sporu był udział Heweliusza w londyńskim Royal Society, w szeregi tego elitarnego towarzystwa gdański astronom , jako pierwszy Polak, został zaproszony w 1664 roku. W tej historii ważyła się też reputacja Heweliusza jako uczonego europejskiej rangi, co przy ówczesnym zwyczaju finansowych donacji ze strony panujących miało niebagatelne znaczenie. Rozwścieczony Anglik mógł rzeczywiście bardzo zaszkodzić.

Robert Hook nie odpuszczał i w 1674 roku opublikował pracę „Animadversions to the first part of Machinae coelestis of the deservedly famous astronomer Johannes Hevelius” (Krytyka pierwszej części Machinae coelestis zasłużenie sławnego astronoma Jana Heweliusza”), w której jawnie i otwarcie podważał poprawność obserwacji prowadzonych bez użycia celownic lunetowych. Tym razem nie odpuścił Jan Heweliusz, który domagał się od Hooke’a udowodnienia słuszności stawianych zarzutów i sugerował zwykłą zawiść i niechęć angielskiego adwersarza. Wobec braku odpowiedzi Jan Heweliusz wystosował do londyńskiego Royal Society żądanie arbitrażu i przysłania do Gdańska naukowca o niewątpliwych kompetencjach i pozbawionego nieuzasadnionych uprzedzeń. Oczekiwaniom Heweliusza stało się zadość i do Gdańska wysłano Edmunda Halleya – młodego, ale wielce obiecującego astronoma, wyposażonego w najnowocześniejsze angielskie instrumenty pomiarowe.

Edmund Halley całkowicie zasłużenie przeszedł do historii światowej nauki. W barwnym i ciekawym życiu był między innymi: kapitanem statku, kartografem, profesorem geometrii na University of Oxford, astronomem, wynalazcą pełnomorskiego dzwonu nurkowego oraz autorem opracowań o magnetyzmie, morskich prądach i… zażywaniu opium.
O jego postaci przypomina doskonale kojarzona kometa, której istnienia co prawda Halley nie odkrył, ale jako pierwszy (w opracowaniu „Synopsis Astronomia Cometicae”) zasugerował, że kometa obserwowana w latach 1456, 1531, 1607 i 16822 była tym samym ciałem niebieskim. Edmund Halley wspierał też finansowo Isaaca Newtona, czym się też pośrednio przyczynił do rewolucji w postrzeganiu świata i rządzących nim reguł.

Edmund Halley przybył do Gdańska 26 maja 1679 roku. Przez kolejny miesiąc Jan Heweliusz wspólnie z gościem prowadził obserwacje nieba, w pomiarach korzystano jednocześnie z instrumentów gdańszczanina oraz przyrządów angielskiego uczonego. Jan Heweliusz zdecydował się nawet na oddanie kierownictwa prac na rzecz Edmunda Halleya, chciał w ten sposób uniknąć posądzeń o manipulacje i wywieranie presji. Anglik potwierdził poprawność obserwacji gdańskiego astronoma, po czym wydał werdykt korzystny dla naszego uczonego. Angielski gość wykazał się więc uczciwością i przyzwoitością, co w niewolnym od intryg świecie nauki wcale nie musiało być takie oczywiste.

Istotą tego sporu było angielskie przeświadczenie, że tylko wykorzystanie celownic lunetowych z mikrometrem może zapewnić poprawność odczytu. Heweliusz takich przyrządów nie stosował, stąd irytacja i złość angielskich uczonych. Okazało się jednak, że większe znaczenie miała jakość podziałek wykorzystywanych instrumentów i związana z nią dokładność odczytu.
Edmund Halley posługiwał się lunetowymi celownicami, które co prawda pozwalały na dokładniejszą obserwację gwiazd, ale były wyposażone w podziałki o wątpliwej dokładności. U Heweliusza odwrotnie – instrumenty o słabszym zaawansowaniu technologicznym, za to z dokładniejszą skalą odczytu.

Śledztwo poprowadzone przez Royal Society i Edmunda Halleya potwierdziło też bardzo wysoki poziom nauki gdańskiej. Jan Heweliusz był absolwentem tutejszego Gimnazjum Akademickiego, ze wspomnianą uczelnią związany był też między innymi Piotr Krüger – wybitny matematyk, autor rozpraw z astronomii i trygonometrii. W następnym stuleciu uczeni gdańscy nie zwolnili tempa. Jacob Theodor Klein, jako pierwszy naukowiec na świecie zaproponował klasyfikację organizmów żywych, a jego zięć Daniel Gralath stał się światowym pionierem badań nad elektrycznością!