Niedaleko

Grand Hotel w Sopocie

InfoGdansk
19 listopada, 2020
Zdjęcie: Sofitel Grand Sopot w jesiennej oprawie.

Opisywany w tym miejscu obiekt hotelowy jest marką samą w sobie i jako Grand Hotel jest bezbłędnie kojarzony z kurortowym Sopotem. I to pomimo nazwy o nieco innym brzmieniu, bo przecież słynny hotel od dłuższego już czasu funkcjonuje jako Sofitel Grand Sopot.

Historia tego obiektu jest bardzo ciekawa i na dobre zrosła się z wypoczynkowym rozdziałem sopockich dziejów.

Kasino-Hotel – prestiżowa wizytówka Wolnego Miasta Gdańska

Budowa nowego hotelu ruszyła w 1924 roku, luksusowy obiekt zaplanowano z myślą o gościach kasyna Spielklub Zoppot, które działało w pobliskim Domu Kuracyjnym i cieszyło sporym zainteresowaniem bogatej klienteli.

W dniu 30 czerwca 1927 roku sopocki Kasino-Hotel przyjął pierwszych gości, obiekt błyskawicznie zyskał opinię najbardziej prestiżowego, eleganckiego i luksusowego na obszarze Wolnego Miasta Gdańska. Warto przypomnieć – Sopot (a raczej Zoppot) funkcjonował w granicach Freie Stadt Danzig – karkołomnego i zdecydowanie nieudanego eksperymentu polityczno-terytorialnego.

Pokój w tym hotelu był przeciętnie dwukrotnie droższy niż w innych sopockich obiektach noclegowych. Do niektórych hotelowych łazienek była tłoczona morska woda! Zatem goście mogli zażywać bałtyckich kąpieli bez wychodzenia z hotelu!

Hotel zbudowano według projektu Hansa Fallanga, podczas realizacji tej szeroko zakrojonej inwestycji nie zabrakło poważnych zgrzytów i znaków zapytania. Najpierw zauważono łudzące podobieństwo sopockiego hotelu do wzniesionego kilkanaście lat wcześniej obiektu w Bad Salzbrunn (obecnie Szczawno-Zdrój) na Dolnym Śląsku, a kilka lat po otwarciu ujawniono też niemałe defraudacje finansowe z czasów jego budowy.

W związku ze wspomnianą aferą oskarżony został wieloletni nadburmistrz Sopotu dr Erich Laue, powielane w wielu opracowaniach informacje odnośnie jego samobójczej śmierci nie znajdują jednak faktycznego potwierdzenia.

W nadzorze tej inwestycji udzielali się też profesorowie Richard Kohnke i Otto Kloepel z gdańskiej Technische Hochschule.

Przed sopockim Kasino-Hotel działał okrągły i bardzo popularny parkiet taneczny określany wówczas jako Freiluft-Tanzdiele, tańczącym gościom przygrywały znakomite zespoły: jazz band Ericha Borcharda, orkiestra Ericha Bördela z państwowego radia w Królewcu, czy też zespół Arnolda Hildena z Mokka-Effi-Bar w Berlinie. W przerwach między szlagierami uwijali się kelnerzy rozdzielający cukiernicze specjały z Karlovych Varów.

Prestiżu i gości w pobliskim kasynie też nie brakowało, a największa wygrana (30 lipca 1928 roku) padła udziałem… polskiego inżyniera Glińskiego z Warszawy, który dość przypadkowo i od niechcenia obstawił ruletkowe ciągi liczb i zgarnął okrąglutkie 2 miliony guldenów. W tamtych czasach była to niewyobrażalna fortuna.

Hitlerowscy zbrodniarze w sopockim Kasino-Hotel

Po wybuchu II wojny światowej sopocki hotel upodobali sobie niemieccy dowódcy i dygnitarze, których ewidentnie kusiły wygody tego okazałego i prestiżowego obiektu.

Jako pierwszy zameldował się gen. lotn. Leonhard Kaupisch z 4 Grupy Armii „Północ”, który z tego miejsca dowodził walkami o Oksywie i Półwysep Helski.

19 września 1939 roku w Kasino-Hotel zawitał Adolf Hitler z całą plejadą prominentnych funkcjonariuszy totalitarnego reżimu. Führer dwukrotnie stąd wyjeżdżał i wizytował dalsze odcinki przesuwającej się linii frontowej. Z hotelowego okna miał też obserwować przebieg walk na na wąskim Półwyspie Helskim. Niemiecki zbrodniarz nocował w apartamencie nr 226, w którym w kolejnych latach pojawiło się sporo innych prominentnych i nadal pamiętanych postaci.

W otoczeniu Führera przebywali Martin Bormann, Wilhelm Keitel, Hans Lammers, Joachim von Ribbentrop – zatem personalne filary zbrodniczego reżimu. Również Erwin Rommel, swego czasu ciekawie związany z pobliskim Gdańskiem, a obecnie mocno na wyrost kojarzony z antyhitlerowskim ruchem oporu.

Sopocki Kasino-Hotel w okresie międzywojennym – hotelowa wizytówka Wolnego Miasta Gdańska.

Nieco później w Kasino-Hotel kwaterował Hermann Göring, następnie w hotelu podpisano akt kapitulacji polskiego garnizonu z Półwyspu Helskiego.

W połowie 1944 roku w opisywanym hotelu mieszkał SS-Obergruppenführer Erich von dem Bach-Zelewski, który nadzorował budowę nadbrzeżnych fortyfikacji i stąd został wezwany do tłumienia powstania w polskiej stolicy. Miejsce odegrało więc niemałą rolę w dramatycznych dziejach tej części Europy.

Od końca marca 1945 roku w okazałym hotelu działały sztaby wojsk sowieckich – 49 i 70 Armii oraz sztab 2 Frontu Białoruskiego. I pewnie obecność wyższych szarż oficerskich uchroniła hotel przed zagładą, pobliski Kurhaus takiego szczęścia nie miał i na wiele dziesięcioleci zniknął z sopockiego krajobrazu.

W 1946 roku wielki hotel został objęty przez władze polskiego Sopotu, rozpoczął się nowy rozdział w historii tej wizytówki bałtyckiego Wybrzeża.

Legenda sopockiego Grand Hotelu

Po II wojnie światowej wielki hotel skutecznie bronił się dawnym szykiem i elegancją, zresztą w Sopocie i okolicy po prostu brakowało innego obiektu o podobnej skali i poziomie.

Przez kilka lat (1946-1951) hotelem zarządzała spółka Gdynia-Ameryka Linie Żeglugowe SA, z nazwy wyrzucono burżuazyjne Kasino, za to wprowadzono dźwięczne i nadzwyczaj żywotne określenie „Grand Hotel”, po którym obiekt jest doskonale kojarzony do czasów obecnych.

Wtedy też rozpoczęły się wątki, które splecione razem dały nieprzemijającą sławę i legendę tego obiektu noclegowego.

Przez krótki czas w roli hotelowego portiera udzielał się tutaj Bohdan Tomaszewski – w późniejszych latach wybitny i nadal pamiętany komentator sportowy.

Hotel był jedyną taką reprezentacyjną i wygodnie urządzoną budowlą w Sopocie, dlatego siłą rzeczy sporo się w tym obiekcie działo.

Wielokrotnie na przykład odbywały się wysokiej rangi koncerty muzyki klasycznej w wykonaniu m.in. Jana Ekierta, Zygmunta Drzewieckiego, Wandy Wiłkomirskiej, Marii Fołtyn i wielu innych wybitnych artystów.

Muzyki o lżejszym brzemieniu też nie brakowało, w 1965 roku w tak zwanej Sali Turystycznej z pierwszym publicznym koncertem wystąpił zespół „Czerwone Gitary” – nieprzemijająca legenda polskiej muzyki rozrywkowej. O muzycznych wątkach z tamtych niezwykłych czasów kapitalnie opowiadała wystawa „Narodziny bigbitu. Odsłona gdańska” z Muzeum Miasta Gdańska.

Artyści-pionierzy nie zwalniali tempa i latem 1970 roku w sopockim Grand Hotelu ruszyła „Musicorama” – pierwsza regularna dyskoteka w Polsce, prowadzona przez m.in. Franciszka Walickiego, Piotra Kaczkowskiego, Marka Gaszyńskiego i Witolda Pogranicznego. Ówczesny Sopot był zresztą takim niemożliwym do zamknięcia „oknem na świat”, przez które i wbrew najwyższym władzom, wlewały się podmuchy zachodniej rozrywki i kultury.

Od lat 60-tych Grand Hotel był noclegowym zapleczem podczas Międzynarodowych Festiwali Piosenki, w hotelu kwaterowały więc prawdziwe gwiazdy ówczesnej muzyki rozrywkowej: Charles Aznavour, Annie Lennox, Karel Gott i wielu innych znakomitych artystów.

W miarę możliwości usiłowano podtrzymać hotelową klasę i elegancję i na przykład wnętrza obiektu ozdabiano obrazami Mariana Mokwy – związanego z Sopotem wybitnego malarza marynistycznego. Niedawno gdańskie Muzeum Narodowe pozyskało siedem obrazów z hotelowej kolekcji tego znakomitego artysty.

Osobnym i wielce interesującym wątkiem były wizyty wysokiej rangi przywódców i polityków.

Wizyta prezydenta Francji Charlesa de Gaulle’a łatwa w logistycznej obsłudze nie była, przyczyną wielkie gabaryty (prawie 2 metry wzrostu) wybitnego gościa. Na jego potrzeby z Muzeum Narodowego w Warszawie sprowadzono wielkie łoże, którego transport i montaż w słynnym apartamencie 226 rzeczywiście stały się wielkim wyzwaniem.

W opisywanym hotelu kwaterował też Fidel Castro, fetowany wówczas jako bohater kubańskiej rewolucji, krótko przed utratą władzy również irański szach Mohammad Reza Pahlawi, a stosunkowo niedawno (2009) doskonale znany Władimir Władimirowicz Putin.

Wspomniana ranga i świetność były też przyczyną stałego nadzoru prowadzonego przez wydelegowane komórki Służby Bezpieczeństwa, zresztą w hotelowej przestrzeni reżimowe wątki fascynująco splatały się z aktywnością trójmiejskiego półświatka.

Nawet po zmianie ustroju Grand Hotel nie dał o sobie zapomnieć, już w 1990 roku w opisywanym obiekcie ruszyło kasyno, ledwie trzecie po podobnych przybytkach w Warszawie i Krakowie.

Tak oto historia Grand Hotelu nierozerwalnie splotła się z dziejami Sopotu…

Hotel od dłuższego już czasu, w ramach marki Sofitel, należy do francuskiej sieci hotelowej Accor.

W ofercie 126 pokojów, w tym 43 o charakterze apartamentowym, ponadto 5 sal konferencyjnych, wielka sala balowa, restauracja Art Deco i centrum Wellnes z basenem, sauną i siłownią. Hotelowa elegancja nadal przyciąga uwagę gości czy też przechadzających się w pobliżu spacerowiczów i turystów.

W pobliżu sporo miejsc ciekawych i wartych dłuższej uwagi – na przykład pomnik założyciela kąpieliskowego Sopotu Jeana Georga Haffnera, najdłuższe drewniane spacerowo molo w Europie czy też Państwowa Galeria Sztuki.

Tekst powstał przy współpracy z klientem elektron-metalworking.com

Galeria Grand Hotel w Sopocie - fotografie