Odwiedzający Gdańsk turyści często ze zdziwieniem stwierdzają złożoność stoczniowej historii i tematyki. Miasto jest powszechnie kojarzone ze słynną Stocznią Gdańską i dopiero na miejscu okazuje się, że w regionie działa sporo innych zakładów z branży budownictwa okrętowego, a i sama Stocznia Gdańska też nie stanowi historycznego monolitu.
Początki Stoczni Cesarskiej w Gdańsku
Stoczniowa historia tej okolicy rozpoczęła się w 1844 roku, gdy administracja pruska wykupiła tereny po obu brzegach Martwej Wisły z przeznaczeniem na bazę marynarki wojennej. Z początku stacjonowała tutaj tylko korweta „Amazone”, w kolejnych latach wyrastały stoczniowe składy i magazyny, a w 1850 rozpoczęto budowę pierwszej pochylni.
Od 1854 roku obszar działał jako Königliche Werft Danzig (Stocznia Królewska Gdańsk), po zjednoczeniu Niemiec (1871) całkiem już spory kompleks produkcyjny był określany jako Kaiserliche Werft, czyli Stocznia Cesarska. W zakładzie były budowane krążowniki pancernopokładowe (np. SMS „Danzig”), krążowniki lekkie, kanonierki i od początku XX wieku złowrogie okręty podwodne.
Po I wojnie światowej w związku z demilitaryzacją Gdańska w stoczni zaniechano budowy okrętów wojennych, zakład zajmował się konstrukcją mniejszych jednostek i remontami polskich statków handlowych. Obiekt jako własność międzynarodowego akcjonariatu funkcjonował pod potoczną nazwą Danziger Werft, czyli Stocznia Gdańska.
Po zakończeniu II wojny światowej teren stoczni przez jeszcze kilka miesięcy był grabiony przez oddziały Armii Czerwonej. Po przekazaniu stronie polskiej i i następnie połączeniu Stoczni nr 1 i 2 stał się obszarem Stoczni Gdańskiej – w okresie powojennym największego ośrodka polskiej produkcji okrętowej, a potem też kojarzonej na całym świecie przestrzeni antytotalitarnego sprzeciwu.
Powyższe przedstawienie historii jest oczywiście bardzo skrótowe, ale wprowadza w znaczenie i wartość historyczną tego obszaru.
Szlak Stoczni Cesarskiej
Po zmianie systemu politycznego Stocznia Gdańska z coraz większym trudem radziła sobie z niełatwymi warunkami gospodarki rynkowej i z roku na rok traciła na produkcyjnym znaczeniu.
Produkcja stoczniowa na tych terenach nie ustała, ale była prowadzona przez inne już podmioty, w innej skali i odmiennym charakterze.
Nadchodził czas redefinicji przeznaczenia tego niezwykłego terenu.
Biznes czy historia, oto jest pytanie. Te dwie sfery nie muszą siebie wykluczać, historię można z ekonomią pogodzić i chyba rzeczywiście w ostatnich latach nastąpiła pozytywna zmiana w podejściu do tego tematu.
Obszar dawnej Stoczni Cesarskiej zachował sporo urbanistycznej i architektonicznej zwartości, przetrwały budynki pamiętające XIX stulecie, w niektórych miejscach dumnie szczerzą się autentyczne torowiska, a do spaceru zapraszają brukowane nawierzchnie.
Przestrzeń intrygowała autentyzmem i historyczną wartością, ale przez długie lata turystyczne spacery szybko skutkowały interwencją ochrony i przedwczesnym końcem zwiedzania.
Dzięki współpracy firmy Stocznia Cesarska Development i Morskiej Fundacji Historycznej opisywana przestrzeń została w październiku 2018 roku udostępniona zwiedzającym, zatem bez obaw można się przejść przez kipiące autentyzmem place i zaułki.
Na trasie 13 plansz z historycznymi opisami, często z nawiązaniami do pracujących w tych miejscach osób, opisem ich działalności i dokonań.
Tematyka jest też oczywiście zarysowana na przykład w pobliskim Europejskim Centrum Solidarności, jednak warto mieć świadomość, że muzealna narracja opiera się na zdefiniowanych i niełatwych do zmiany zasadach, natomiast w obszarze Stoczni Cesarskiej doświadczyć można żywego kontaktu z historią, wciągającego widza w nadal czynną przestrzeń tych jakże ważnych procesów i wydarzeń. Takich wrażeń nie zapewni żadna muzealna wystawa, dopiero połączenie muzeum i prawdziwej przestrzeni daje pełny obraz historii i kluczowych wydarzeń.
Warto umówić się na przejście trasy z przewodnikiem z Morskiej Fundacji Historycznej, wtedy formułę zwiedzania poszerza niekonwencjonalny przekaz, odbiegający miejscami od oficjalnej i wygładzonej historii, znanej z podręczników i co niektórych tytułów prasowych.
Kontakt do Morskiej Fundacji Historycznej – tel. 605-871-609
Otwarcie prywatnych terenów jest pierwszym krokiem włączenia tej przestrzeni w tkankę miasta Gdańska. Jeżeli sukcesem zakończy się procedura wpisu tych obszarów na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO – impuls do rozwoju tych terenów w poszanowaniu historii będzie niesamowity.
Ciekawe miejsca przy Szlaku Stoczni Cesarskiej
Pierwszy przystanek tej ciekawej trasy przy budynku Sali BHP, natomiast ostatnim może być teren w sąsiedztwie magazynu Mleczny Piotr. Nie ma wymogu liniowości, trasę można przejść z wykorzystaniem różnych kierunków i konfiguracji.
Wspomniany budynek Sali BHP powstał w 2 poł. XIX wieku jako… magazyn torped. Od strony północnej zachował się napis „Torpedo Lagerhaus”, nawiązujący do pierwotnego przeznaczenia tego budynku.
Po tragicznym pożarze m/s ” Maria Konopnicka” z 13 grudnia 1961 roku na terenie stoczni wprowadzono obowiązek szkoleń z zakresu BHP, kursy były prowadzone w tym właśnie ceglanym budynku.
Obiekt przeszedł do historii w sierpniu 1980 roku, gdy w jego wnętrzu toczyły się negocjacje między strajkującymi robotnikami a delegacją rządową. Niełatwe rozmowy zakończyły się podpisaniem porozumień, które w pewnym uproszczeniu dały początek „Solidarności” – pierwszego niezależnego związku zawodowego w bloku państw sowieckich.
Wewnątrz budynku ciekawe makiety, fotografie i eksponaty związane z tymi przełomowymi wydarzeniami.
Nieco dalej budynek stoczniowej dyrekcji, który dzięki pracom renowacyjnym wraca do dawnej świetności. Na obszernym placu rozpoczynały się stoczniowe strajki i protesty, przypomina o tym wielka fotografia z przedstawieniem m.in. Lecha Wałęsy.
W pobliżu kolejny punkt trasy, w budynku Remizy stoczniowa straż pożarna funkcjonowała aż do początku XXI wieku. Tutejsi strażacy „oślepli”, gdy spłonął budynek położonego kilkadziesiąt metrów dalej stoczniowego archiwum, najwyraźniej nikomu nie zależało na ratowaniu zakładowych teczek i papierów.
Warto też przystanąć przy Wydziale Ślusarskim , gdzie przez pewien czas pracowała Anna Walentynowicz – życzliwa i powszechnie lubiana suwnicowa, od obrony której rozpoczął się słynny strajk sierpniowy.
Absolutna rewelacja w budynku Kuźni, wewnątrz XIX-wieczny młot kuźniczy o nacisku 800 ton, z jego użyciem wykuwano wymagające długotrwałej obróbki elementy – tak zwane odkuwki. Obsługa młota pracowała w temperaturze 60º C, do tego dochodziła nieprawdopodobna kombinacja wibracji i hałasu. Praca w stoczni łatwa nie była, ciężkie warunki w połączeniu z wyśrubowanymi normami i oczekiwaniami stały się też przyczyną niezadowolenia i strajkowych protestów.
Warto też popatrzeć na Basen Dokowy z wyraźnie widocznym zarysem dawnych pochylni, w pobliżu prowadzona jest budowa luksusowych jachtów i katamaranów.
Proponowany koniec trasy przy Mlecznym Piotrze – dawnym magazynie mebli okrętowych. Nazwa tego sporego obiektu nawiązuje do działającej kiedyś w pobliżu karczmy. Obecnie w dawnym magazynie udziela się grupa artystyczna WL4.
Punkty na Szlaku Stoczni Cesarskiej
1. Sala BHP;
2. Stocznia Cesarska;
3. Dyrekcja;
4. Remiza;
5. Wydziały „S”;
6. Ślusarnia;
7. Basen dokowy;
8. Mleczny Piotr;
9. Kuźnia;
10. Formiernia;
11. Stocznia i ludzie;
12. Sierpień 1980;
13. #nowehistorie.
Dodatkowo:
Mural „Obrońca” na ścianie Remizy;
Punkt widokowy Żuraw M3;
Przystań cesarska;
WL4 – przestrzeń sztuki w magazynie Mleczny Piotr.