Miejsca

Jelitkowo

InfoGdansk
7 kwietnia, 2016
Zdjęcie: Restauracja Parkowa działa w dawnym Domu Kuracyjnym

Początki Jelitkowa giną w mroku dziejów, brakuje pisemnych źródeł i wzmianek dotyczących średniowiecznej historii tej części Gdańska. Od końca XII wieku okolica należała do cystersów z oliwskiego klasztoru, istniejąca tu osada rybacka dzieliła z konwentem dziejowe dole i niedole. Być może wspomniana wieś została zdewastowana w 1234 roku najazdem pogańskich Prusów i kilka lat później (1246) atakiem chrześcijańskich Krzyżaków.

Przez kilkaset lat jelitkowska osada należała do oliwskich cystersów

W 1283 roku w kancelarii książęcej poszerzono wcześniejszy przywilej rybołówczy – cystersi otrzymali prawo do połowu ryb na odcinku od ujścia Wisły do potoku Swelinia. Nie zajmowali się tym oczywiście osobiście, a na ściśle określonych zasadach wykorzystywali pracę tutejszych rybaków. W 1342 roku przywilej został potwierdzony przez administrację krzyżacką. Okoliczna ludność trudniła się głównie rybołówstwem, w pobliżu funkcjonowała też karczma. Typowa osada rybacka, jakich w okolicach średniowiecznego Gdańska nie brakowało.

W 1480 roku wobec okolicy użyto określenia Glottkow, w późniejszych latach pojawiały się zmienione formy tej nazwy: Jalatkowo (1570) i Glettkau (1599). Językoznawcy wywodzą określenie od osoby, być może dzierżawcy tych okolic, nieznanego bliżej Jelitko. Obszar nadal funkcjonował jako własność oliwskiego konwentu i współuczestniczył w klasztornych zawirowaniach dziejowych. Tych nie brakowało, cysterskie dobra były łupione i dewastowane przez husytów, Krzyżaków, niemieckich najemników, gdańszczan i Szwedów.

Na krańcu świata…

Ciekawy epizod rozegrał się we wrześniu 1433 roku, gdy bezkres plaż i bałtyckich wód zaskoczył husyckich wojaków – jelitkowskie okolice mieli podobno uznać za kres świata!

Historię barwnie opisał Jan Długosz: „…wszystko wojsko, tak konne jako i piesze, rzuciwszy się w bród morski jak tylko mogło najgłębiej, po falach wyprawiało sobie gonitwy; harcowali jedni z drugimi, i przez długi czas bawili się taką igraszką. Piękny to był i wesoły dzień dla rycerstwa polskiego, które spustoszywszy srodze kraje nieprzyjacielskie, dotarło zwycięsko i bez szkody aż do morskiego oceanu. Zaczem wielu z Polaków pasowano wtedy na rycerzy i przyjęto za wykonaniem uroczystej przysięgi w poczet rycerski. Wielu zaś spomiędzy Czechów nalewało wodę morską w flaszki, i zaniosło ją potem do swoich, na pamiątkę tak dalekiej wyprawy.”

Jelitkowskie młyny

Od początków XVII stulecia ziemie klasztorne coraz częściej obejmowali prywatni dzierżawcy. Mniej więcej w 1609 roku w obszarze Jelitkowa pojawił się młyn ze stawem rybnym, wybudowany najprawdopodobniej z inicjatywy gdańszczanina George Haina. W późniejszych latach obiekt wielokrotnie zmieniał produkcyjne przeznaczenie, jeszcze częściej właścicieli. Opłacalność młyńskiej działalności nie była wysoka, przyczyną m. in. zbyt wysokie opłaty wnoszone na rzecz oliwskiego klasztoru. Do obecnych czasów zachował się tylko staw z przepustem, to malowniczy fragment gdańskiej przestrzeni. Nieco dalej powstał kolejny zespół młyńskich obiektów. Określany w literaturze jako Konradshammer po kilku stuleciach funkcjonowania został przekształcony w ciekawe założenie parkowe.

Po I rozbiorze Rzeczypospolitej klasztor stracił jelitkowskie obszary, tereny zostały przejęte przez administrację pruską. W kolejnych dziesięcioleciach Jelitkowo (Glettkau) funkcjonowało jako niewielka osada rybacka, spis z 1869 roku wykazał zaledwie 207 mieszkańców.

Seebad Glettkau

Na dziejowym horyzoncie powoli rysował się nowy rozdział lokalnej historii. Stopniowo wzrastało zainteresowanie rekreacją, odpoczynkiem i morskimi kąpielami. Proces był wyjątkowo powolny, bo w wielu kręgach morskie kąpiele traktowano wyjątkowo nieufnie, były nawet określane mianem francusko-belgijskiej zarazy! Dziejowe procesy trudno powstrzymać, zatem wzdłuż bałtyckiego wybrzeża stopniowo wyrastały kąpielowe zakłady, m.in. w Brzeźnie, Sopocie, również w opisywanej osadzie. Dla Jelitkowa początki łatwe nie były, letnicy narzekali na bezpruderyjną obyczajowość miejscowych rybaków czy też walające się wszędzie stosy rybich odpadów…

Pierwsi goście odwiedzali Glettkau w latach siedemdziesiątych XIX stulecia. Kilkanaście lat później (1893) Reinhold Kamerke założył zorganizowane kąpielisko. Decyzja wyjątkowo trafna, bo podkreślano zdrowotne walory tej okolicy, zwracano uwagę na czyste, krystaliczne powietrze z dużą zawartością jodu.

Na budowę kąpieliska z prawdziwego zdarzenia przyszło jeszcze poczekać. Na początku XX wieku powstał Dom Zdrojowy (Kurhaus), park, molo, pomyślano też o porządnych kabinach kąpielowych.

W sierpniu 1909 roku uroczyście świętowano otwarcie tutejszego kąpieliska. Inicjatywa była skazana na powodzenie, bo pomyślano o sensownym skomunikowaniu Jelitkowa z okolicą. Z pobliskiej i gęsto zaludnionej Oliwy kursowały elektryczne tramwaje. Nawiązaniem do tych czasów jest drewniana poczekalnia, ten niepozorny obiekt u zbiegu ulic Pomorskiej i Kaplicznej przez wiele lat służył jako punkt gastronomiczny., obecnie działa w nim sklep spożywczy.

Letnicy chętnie też korzystali z transportu wodnego. Na trasie Gdańsk-Sopot i powrotnej pracowicie kursowały nieduże stateczki, w trakcie rejsów jednostki cumowały przy jelitkowskim molo. Porównanie początku XX stulecia z czasami współczesnymi nie wypada dla nas korzystnie, bo przy wielokrotnie większym obłożeniu turystycznym oferta rejsów morskich jest słaba.

W 1922 roku jelitkowskie kąpielisko odwiedziło ok. 65 tys. osób. Stopniowo przybywało stale mieszkającej ludności. Na potrzeby miejscowych katolików zbudowano kaplicę pw. św. Piotra, jej patron wskazywał na spore jeszcze znaczenie rybołówstwa w działaniu opisywanej miejscowości.

Schindler z Jelitkowa

W 1907 roku Jelitkowo stało się częścią Oliwy, a niespełna dwadzieścia lat później (od 1926) funkcjonowało już jako dzielnica Gdańska. Z wolna gromadziły się chmury kolejnej wojny, miasto coraz bardziej otwierało się na chwytliwe hasła nazistowskiej propagandy. Nie wszyscy ulegli tej histerii, bo na przykład taki Gustav Pietsch nie krył się z antyhitlerowskimi poglądami, co więcej czynnie zaangażował się w pomoc na rzecz żydowskich mieszkańców Gdańska. Stąd też określenie Schindler z Jelitkowa odnoszone do tej wybitnie ciekawej osoby. Niestety brak jakiegokolwiek upamiętnienia wspomnianej postaci, o jelitkowskim Schindlerze zapomnieli też redaktorzy drukowanej wersji Encyklopedii Gdańska.

W marcu 1945 roku w jelitkowskiej okolicy toczyły się zaciekłe walki, ostatecznie zdziesiątkowane i zdemoralizowane oddziały niemieckie ustąpiły przeważającym siłom Armii Czerwonej. Dzielnica nie była poważnie zniszczona, ale sporo obiektów przepadło wskutek powojennego niedbalstwa i szabrownictwa. Zniknęły stare obiekty młyńskie, zaniechano odbudowy jelitkowskiego molo. Utrzymano kąpieliskowo-wypoczynkowy charakter dzielnicy i na szczęście zrezygnowano z wysokościowej zabudowy mieszkaniowej. Takie obiekty wprowadzono na przykład w przestrzeń pobliskiego Brzeźna i ta wspaniała niegdyś dzielnica jest obecnie miejscem pozbawionym tożsamości i wyraźniejszych perspektyw rozwoju.

Jelitkowo jest obecnie chyba najlepiej utrzymanym gdańskim kąpieliskiem – z hotelami, pensjonatami i dogodnymi połączeniami komunikacyjnymi. Dzielnica korzysta z bliskości Sopotu, określanego niekiedy mianem letniej stolicy Polski. Nadmorska promenada łącząca Jelitkowo z sopockim kurortem to jeden z najciekawszych ciągów rekreacyjnych w naszym kraju.

Sporo się też działo, w przestrzeni jelitkowskiej plaży odbywały się Międzynarodowe Festiwale Rzeźby z Piasku, podczas tych imprez prezentowano fantazyjnie zaaranżowane postacie gdańszczan czy też najbardziej znane miejskie zabytki. W Jelitkowie udzielają się lokalne morsy, ciekawą tradycją stała się noworoczna kąpiel w zimnych wodach Bałtyku. Jelitkowo czeka niewątpliwie dalszy rozwój, oby były to zmiany z zachowaniem rozsądku i cierpliwości, z pożytkiem dla wszystkich zainteresowanych.

Ciekawe miejsca w gdańskim Jelitkowie

Poczekalnia tramwajowa
Niepozorna budka pamięta początki jelitkowskiego kąpieliska. Tramwaj nr 10 kursował na trasie Oliwa-Jelitkowo, opisywana drewniana poczekalnia była wykorzystywana podczas gorszej pogody. W latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia zmieniono przebieg torów, powstała m.in. nowa pętla tramwajowa, zlikwidowano wcześniejszą, kolidującą z poszerzoną ul. Pomorską. Budka przez wiele lat funkcjonowała jako punkt gastronomiczny, obecnie działa w niej sklep spożywczy.

Potok Jelitkowski
W górnym biegu określany jako Potok Oliwski. Wzdłuż potoku budowano młyńskie obiekty o różnym przeznaczeniu: młyny zbożowe, kaszarnie, papiernie, kuźnie i inne. W opisywanym obszarze funkcjonowały trzy takie zakłady: Młyn I zwany Jelitkowskim oraz zespół młynów II i III określany jako Konradshammer. Potok ciekawie prezentuje się w ujściowym odcinku – przecina jelitkowską plażę, tam w letnich miesiącach jest oblegany przez rozradowaną dzieciarnię.

Park Jelitkowski
Założony w 1909 roku przy nieźle już rozwiniętym kąpielisku. W parkowej przestrzeni wzniesiono też dom kuracyjny, niestety po wielu przeróbkach i przebudowach obiekt zatracił pierwotny wygląd i charakter. Park chętnie odwiedzają turyści i mieszkańcy Gdańska, coraz częściej jednak podkreślają kontrast między przyrodą a wylewającą się ze straganów sezonową tandetą.

Kolonia domów rybackich przy ul. Bałtyckiej
Domy powstały w latach 1884-1904 jako domostwa tutejszych rybaków. Ich budowa poprawiła relacje z letnikami, bo wcześniej wielokrotnie sygnalizowano bylejakość i uciążliwość rybackiej zabudowy. Zespół budynków wpisano na listę zabytków, jak najbardziej słusznie, to jedyne jelitkowskie obiekty nawiązujące do przedletniskowej przeszłości tej dzielnicy. Niestety skończyło się tylko na wpisie, zabrakło pomysłu na wykorzystanie tych komunalnych budynków, nie przeprowadzono też poważniejszych prac remontowych. Przed laty planowano wysiedlenie lokatorów i urządzenie artystycznej kolonii, ale z tych koncepcji niewiele wyszło.

Promenada
Pierwsza promenada powstała na początku XX stulecia jako część jelitkowskiego parku. Chętnie z niej korzystali letnicy, coraz liczniej odwiedzający opisywane okolice. Po II wojnie światowej parkowe aleje popadły w stan przygnębiającego zaniedbania. Dopiero po upadku PRL-u wybudowano promenadę spacerową z prawdziwego zdarzenia – łączącą gdańskie kąpieliska z pobliskim Sopotem. Wzdłuż spacerowej trasy jak grzyby po deszczu wyrosły knajpki, smażalnie i inne punkty gastronomiczne. Naszym zdaniem to jeden z najciekawszych ciągów spacerowo-rowerowych w Polsce.

Galeria Jelitkowo - fotografie