Nowa wystawa z Muzeum Archeologicznego opowiada o gdańskiej higienie i zdrowotności od czasów średniowiecza do epoki nowożytnej.
Z szerokiego przekroju tematycznego wystawy wynika, że ze staraniami o zachowanie czystości nie było tak źle, jak nam współczesnym może się wydawać. Przypisywanie dawnym czasom etykietki niechlujstwa nie jest więc właściwe i uzasadnione.
W dawnych czasach nie rozumiano związku między higieną a stanem zdrowotności
Wielkim problemem, dostrzeganym dopiero z późniejszej perspektywy, był brak powiązania stanu czystości z ogólną zdrowotnością, na przykład nie widziano związku między zaśmieceniem ulic, płytkimi latrynami, a powtarzającymi się epidemiami.
Na wystawie około dwustu przedmiotów dotyczących zarysowanej wyżej tematyki: grzebienie, szczoteczki do zębów, akcesoria kosmetyczne, nocniki, okulary, strzykawki i wiele innych.
Ciekawym wątkiem nawiązanie do dawnej gdańskiej infrastruktury wodociągowej. Od 1536 roku niezłej jakości woda pitna spływała z jeziora Jasień do stawu w Krzyżownikach, dalej zabudowanym rurociągiem w okolice obecnego Huciska. Następnie dzięki wykorzystaniu Kunsztu Wodnego woda była dystrybuowana do około sześciuset studni miejskich. Jak na tamte czasy system był nowoczesny i nowatorski, a działanie wspomnianego Wasserkunstu było komentowane i podziwiane w całej Europie.
Nowoczesny system wodnego zaopatrzenia nie rozwiązał problemu epidemii, straszliwe zarazy wracały i pochłaniały tysiące ofiar, bez zważania na majątek, pozycję i zasługi. W takich epidemiach zmarli na przykład wszechwładny Eberhardt Ferber i Martin Opitz – znakomity poeta barokowej epoki.
Do tematyki masowych zachorowań nawiązuje charakterystyczna i złowroga zarazem postać doktora-dżumy – lekarza ubranego w skórzany strój z długim dziobem jako ochroną twarzy. Tak zazwyczaj ubierali się lekarze zaangażowani w bezradne próby zwalczania epidemii, oczywiście gdy zdecydowali się pozostać w granicach dotkniętego nieszczęściem miasta, z tym bywało różnie. Wypełniony ziołami i wonnościami dziób miał chronić przed morowym powietrzem i fetorem niepogrzebanych zwłok.
Epidemia z lat 1708/1709 zgasiła życie dwudziestu tysięcy (prawie połowy!!) mieszkańców Gdańska i była najtragiczniejszą zarazą w dziejach nadmotławskiego miasta.
Ciekawa część wystawy dotyczy ziołolecznictwa, w tej „branży” prym wiedli mnisi i mniszki z otaczających Gdańsk klasztorów. Początkowo zioła zbierano z łąk i lasów, potem prowadzono regularne uprawy na terenie klasztornych ogrodów. Z użyciem maści, syropów i nalewek z lepszym lub gorszym skutkiem próbowano leczyć szerokie spektrum chorób i dolegliwości.
Tytoniowe lewatywy
Kolejnym fascynującym wątkiem dawne próby medycznego zastosowania tytoniu, kiedyś wierzono w lecznicze właściwości wdychania dymu z tej rośliny. Niektórym pacjentom aplikowano nawet tytoniowe lewatywy – z użyciem specjalnych pompek wtłaczano w odbyt kłęby tytoniowego dymu!
Na wystawie również omówienie szkieletu Gotthilfa Bergemanna odkrytego podczas prac archeologicznych w pobliżu kościoła św. Jakuba. Na podstawie kostnych pozostałości przeprowadzona została bardzo ciekawa analiza stanu zdrowia wspomnianego gdańszczanina.
W ramach wystawy wyświetlany jest 14 minutowy film z prezentacją dawnego lecznictwa – między innymi prowadzonych w Gdańsku zabiegów chirurgicznych. W tej dziedzinie gdańscy naukowcy i medycy potrafili zadziwić sobie współczesnych. W 1613 roku Joachim Oelhaf przeprowadził publiczną sekcję zwłok opatrzoną uczonym komentarzem. Było to pierwsze takie wydarzenie w północnej części Europy, a „prezentacji” przyglądało się mnóstwo zdumionych gapiów. Medyczną sensacją stał się występ Daniela Schwabe, 9 lipca 1635 roku ten wspomniany lekarz usunął operacyjnie nóż z żołądka (!) jakiegoś nieszczęsnego wieśniaka. Operacja odbyła się co prawda w Królewcu, ale Daniel Schwabe pochodził z gdańskiej rodziny lekarskiej. Wkrótce potem został nadwornym medykiem księcia pruskiego.
Formułę wystawy poszerza też aplikacja edukacyjna o wymownym tytule „Wyczyść kocmołucha” – z jej użyciem bohatera gry można przywrócić do stanu czystości i schludności.
Wystawa „Zdrowie i higiena w dawnym Gdańsku” ciekawie koresponduje z prezentacją „Ubodzy, chorzy, sieroty. Szpitale dawnego Gdańska w okresie średniowiecza i nowożytności” z Domu Uphagena, bo tam fascynujące przedstawienie rozwoju gdańskiego szpitalnictwa od średniowiecza do czasów nowożytnych.
Opisana wystawa została poprzedzona konsultacjami z fachowcami Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Patronatu honorowego użyczył Mieczysław Struk – Marszałek Województwa Pomorskiego.
Wystawa „Zdrowie i higiena w dawnym Gdańsku”;
Domu Przyrodników;
ul. Mariackiej 25/26, 80-833 Gdańsk;
Wystawa do 14 czerwca 2020 r.