Wydarzenia

ORP „Orzeł” nie wrócił z patrolu. Zaginięcie polskiego okrętu podwodnego.

InfoGdansk
12 lutego, 2021
Zdjęcie: ORP "Orzeł" był najnowocześniejszym okrętem podwodnym Polskiej Marynarki Wojennej. Źródło: Muzeum Marynarki Wojennej.

Wojenne dzieje okrętu podwodnego ORP „Orzeł” są do dzisiaj tematem dyskusji i gęsto stawianych znaków zapytania. Jednostka powstała w holenderskiej stoczni De Schelde we Vlissingen i została uroczyście wprowadzona do polskiej służby na początku lutego 1939 roku. Dzięki nowatorskiemu wyposażeniu i silnemu uzbrojeniu była najnowocześniejszym okrętem podwodnym w basenie Morza Bałtyckiego.

11 czerwca 1940 roku – ORP „Orzeł” został uznany za zaginiony

4 lutego 1939 roku „Orzeł” opuścił Vlissingen i udał się w drogę do Gdyni, do której zawinął trzy dni później. Uroczyste powitanie okrętu odbyło się 10 lutego w basenie przy Skwerze Kościuszki i uświetniło obchody Święta Marynarki Wojennej.

Bałtycka epopeja ORP „Orzeł”

Po wybuchu II wojny światowej opisywany okręt podwodny z pewnym opóźnieniem zajął wyznaczony sektor w wewnętrznej części Zatoki Gdańskiej, a kilka dni później po samowolnej decyzji dowódcy kmdr. ppor. Henryka Kłoczkowskiego przemieścił się w inny obszar operacyjny, położony bliżej Gotlandii i środkowej części Bałtyku.

Marynarze z coraz większym niepokojem obserwowali pogarszającą się kondycję dowódcy, którego zachowanie i styl dowodzenia budziły coraz więcej zastrzeżeń i wątpliwości.

Komandor Kłoczkowski przeforsował ryzykowne zawinięcie do neutralnego portu w estońskim Tallinie, po czym zszedł na ląd i… słuch po nim zaginął.

Po niezgodnym z prawem internowaniu okrętu marynarze nie stracili ducha i w brawurowej próbie wyprowadzili „Orła” z nieprzyjaznego portu.

Wielkim wyzwaniem była też przeprawa przez Bałtyk i dobrze strzeżone Cieśniny Duńskie, polscy marynarze dokonali tej sztuki z wykorzystaniem map prowizorycznie naszkicowanych przez ppor. mar. Mariana Mokrskiego.

Po niespodziewanym przedarciu się do Wielkiej Brytanii ORP „Orzeł” wszedł w skład Drugiej Flotylli Okrętów Podwodnych Royal Navy i od stycznia 1940 roku pełnił wytrwałą i wymagającą wysiłku służbę patrolową. W czwartym patrolu w akcji z 8 kwietnia 1940 roku opisywany okręt zatopił niemiecki statek „Rio de Janeiro” z wojskiem na pokładzie, wysłane po akcji ostrzeżenie o spodziewanym ataku na Norwegię zostało jednak zignorowane.

Zaginięcie ORP „Orzeł”

ORP „Orzeł” w dniu 23 maja wypłynął z bazy w Rosyth w kolejny, szósty już rejs patrolowy. Okręt podwodny kierował się na wschód, w stronę sektora przy wylocie ze Skagerraku, między wschodnim wybrzeżem Szkocji i południowym krańcem Norwegii.

Na początku czerwca z rozkazu brytyjskiej Admiralicji okręt otrzymał nowe sektory patrolowe, rozkazy nie zostały potwierdzone, co wytłumaczono względami bezpieczeństwa i przyjęto jeszcze bez większego zaniepokojenia. Wysłany 5 czerwca 1940 roku rozkaz powrotu do bazy też nie doczekał się potwierdzenia, mijały kolejne dni, a polska załoga nie dawała znaku życia…

11 czerwca 1940 roku kierownictwo Marynarki Wojennej wydało komunikat:
„Z powodu braku jakichkolwiek wiadomości i niepowrócenia z patrolu w określonym terminie – okręt podwodny Rzeczypospolitej Polskiej »Orzeł« uważać należy za stracony.”
Polski okręt podwodny został więc uznany za stracony i do dzisiaj przyczyny jego zaginięcia nie zostały wyjaśnione.
Dzień później strona brytyjska wyraziła ubolewanie z powodu utraty polskiego okrętu. Dowódca Floty Podwodnej Royal Navy adm. Max Horton napisał:
„Dzielność i wydajność, które towarzyszyły „Orłowi” przy wykonywaniu jego służby, zasługują na najwyższą pochwałę, a rola, jaka przypadła okrętowi, była bardzo wartościowym udziałem w wysiłku wojennym sprzymierzonych.”

 

Wraz z zaginięciem okrętu życie straciły 63 osoby załogi: sześciu polskich oficerów, jeden oficer brytyjski, jeden podchorąży, dwóch podoficerów brytyjskich oraz pięćdziesięciu trzech podoficerów i marynarzy polskich.

Z wielkim zaangażowaniem zareagowała brytyjska prasa. Obszerne i utrzymane w żałobnym tonie artykuły ukazały się między innymi w gazetach „The Nottingham Evening Post”, „The Daily Mail-Hull”, „Derby Evening Telegraph” i wielu innych.

W dniu 26 sierpnia 1940 roku oficerowie utraconego okrętu zostali pośmiertnie awansowani o jeden stopień. Ponadto dowódca Jan Grudziński został odznaczony Krzyżem Walecznych, a wkrótce po zakończeniu wojny również Krzyżem Złotym Orderu Wojennego Virtuti Militari. Ponieważ wcześniej otrzymał Srebrny Krzyż tego orderu – został jedynym w historii oficerem Polskiej Marynarki Wojennej, któremu dwukrotnie nadano Order Wojenny Virtuti Militari.

Co się stało z ORP „Orzeł”?

Przypuszczeń i hipotez nie brakuje. Pod uwagę bierze się na przykład omyłkowe zatopienie przez brytyjski samolot, do miejsca i przedziału czasowego mniej więcej pasuje raport brytyjskiej załogi informujący o ataku na przypuszczalnie niemiecki okręt podwodny… Wspomniany atak odbył się 3 czerwca 1940 roku i został przeprowadzony przez brytyjski samolot Lockheed Hudson z 224 Dywizjonu Lotniczego.

Inna hipoteza sugeruje wejście „Orła” na niewiele wcześniej postawione i przez to nieoznaczone pole minowe, lub też tragiczne spotkanie z zerwaną z kotwicy i swobodnie dryfującą miną.

Dziejów polskiego okrętu i hipotez związanych z jego ostatnim patrolem dotyczy kompleksowa praca wydana przez gdyńskie Muzeum Marynarki Wojennej „ORP „Orzeł”. Historia i hipotezy jego zatonięcia”. Autor Hubert Jando dokładnie i wnikliwie zbadał dostępne zasoby archiwalne, ponadto przyczynił się do organizacji wielu ekspedycji poszukiwawczych, między innymi „Orzeł Balex Metal” i „Santi Odnaleźć Orła”.

W 80. rocznicę ostatniego rejsu zaginionej jednostki ruszył „Narodowy Program Poszukiwania Wraku Polskiego Okrętu Podwodnego ORP Orzeł”, w który zaangażowało się między innymi Stowarzyszenie Wyprawy Wrakowe.

W jaki sposób, kiedy i gdzie zatonął ORP „Orzeł” – do dzisiaj nie wiadomo, może kiedyś tajemnica zaginięcia polskiego okrętu zostanie wyjaśniona…

W gdyńskim Muzeum Marynarki Wojennej zobaczyć można pamiątki związane z załogą tego okrętu, między innymi Krzyż Złoty Virtuti Militari dowódcy Jana Grudzińskiego.