Ludzka pomysłowość nie zna granic. Zarówno dosłownie, jak i w przenośni, zwłaszcza gdy do działania motywuje możliwość wysokiego i względnie łatwego zarobku. Stąd między innymi przemytnicza aktywność, która czasem wyrównuje wynikające z nadmiernych regulacji luki i niedobory, częściej jednak prowadzi do strat fiskalnych i wysokich kosztów społecznych.
O zmaganiach między stroną przemytniczą i służbami celnymi fascynująco opowiada wystawa czasowa „Brylanty w orzechach – czyli historia przemytu na Bałtyku”, którą zobaczyć można w ładowni muzealnego „Sołdka”. Zabytkowy parowiec od kilkudziesięciu lat cumuje przy nabrzeżu Ołowianki, w pobliżu głównej siedziby Narodowego Muzeum Morskiego. Zwiedzanie wystawy warto więc połączyć z przejściem przez korytarze i zakamarki tej interesującej jednostki.
„Brylanty w orzechach – czyli historia przemytu na Bałtyku”. Niezwykła wystawa na statku- muzeum „Sołdek”
Czapka celnika, „pazury” do wydobywania ukrytych worków ze skrytek na statkach oraz but do przemytu złotych monet – to tylko niektóre z eksponatów prezentowanych na wystawie „Brylanty w orzechach – czyli historia przemytu na Bałtyku”. Surowe wnętrza najsłynniejszego polskiego rudowęglowca stanowią idealną przestrzeń do odkrywania fascynujących opowieści o przemytnikach, którzy przemierzali morze w poszukiwaniu szybkich zysków.
Wystawa czasowa na statku-muzeum „Sołdek” potrwa do końca września 2023 r.
Wystawa Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku powstała przy współpracy z Krajową Administracją Skarbową i wprowadza w zaskakujący świat przemytniczego procederu. Jeszcze w niedalekiej przeszłości przemytnicy pływali po Bałtyku i ryzykując nierzadko życiem przewozili nielegalne towary z jednego kraju do drugiego. Historia przemytu jest pełna niebezpieczeństw, intryg i przemyślnych sposobów unikania kontroli granicznej. Do dzisiaj zresztą w trakcie kolejnych przeglądów ekipy stoczniowe odnajdują na „Sołdku” doskonale zakamuflowane skrytki przemytnicze.
Zobacz też – Jak przygotować się do wizyty u optometrysty? Przewodnik dla pacjentów
Długie dekady Polski Ludowej upłynęły pod znakiem niedoborów wielu artykułów. Odgórnie sterowana gospodarka nie radziła sobie z dostarczeniem podstawowych towarów, co dopiero mówić o produktach bardziej wyszukanych i luksusowych. Wspomniane braki starali się wypełniać marynarze, którzy jako uprzywilejowani obywatele mogli regularnie wyjeżdżać poza granice kraju.
Szeroki zakres tej przemytniczej aktywności można zobaczyć na przykładzie zdjęć i eksponatów prezentowanych na opisywanej wystawie. Szczególnie zaskakują wydrążone orzechy laskowe, w których wyjątkowo pomysłowy marynarz próbował przemycić… brylanty. Na wyobraźnię działa też zmyślnie spreparowana książka ze schowanym w jej wnętrzu… pistoletem.
Trójmiasto było wówczas miejscem szczególnym – tłumnie przyjeżdżano tu na zakupy z całej Polski, a na miejskich bazarach czuło się powiewy innego, lepszego świata.
Celnicy kontra przemytnicy
Niestety działalność przemytnicza to nie tylko wyrównywanie absurdalnych niedoborów rynkowych. Ekspozycja prezentuje też ujawnienia dotyczące przemytu zwierząt, w tym wielu gatunków zagrożonych wyginięciem.
Ekspozycja prezentuje autentyczne artefakty związane z przemytem, takie jak ukryte przedmioty, narzędzia, dokumenty i fotografie, które odsłaniają kulisy nielegalnego procederu.
W trakcie trwania wystawy, w każdy czwartek, od 11:00 do 13:00, funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z pomorskiej KAS zaprezentują nowoczesny sprzęt służący do walki z przemytem. To także okazja do wysłuchania opowieści o ich codziennej pracy w portach i na morzu.
„Brylanty w orzechach – czyli historia przemytu na Bałtyku”;
Wystawa czasowa na muzealnym „Sołdku”;
ul. Ołowianka 9-13, 80-751 Gdańsk;
Wystawa do 30 września 2023 r.