Niedaleko

Pomnik Osadników Żuławskich w Nowym Dworze Gdańskim

InfoGdansk
20 maja, 2020
Zdjęcie: Pomnik Osadników Żuławskich w Nowym Dworze Gdańskim.

Pomnik ustawiony u zbiegu ulic Sikorskiego i Sienkiewicza upamiętnia powojennych osadników, którzy podjęli trud odbudowy zniszczonej delty Wisły. Rozległe i podmokłe przestrzenie Żuław Wiślanych, poza większymi ośrodkami miejskimi, uniknęły destrukcji bezpośrednich działań wojennych, ale kraina została zdewastowana przez wycofujące się wojska niemieckie. Skutkiem celowego zniszczenia wałów przeciwpowodziowych i i stacji pomp, depresyjno-nizinne tereny znalazły się pod wodą i niewiele wskazywało na ich szybkie gospodarcze wykorzystanie.

Poniższe wspomnienia obrazują skalę i trudności, z jakimi zmierzyli się powojenni mieszkańcy Żuław Wiślanych.

Wspomnienia osadników żuławskich

Stoję na wale nad rzeczką Tugą, rozdzielającą dwa poldery Chłodniewo i Graniczną i skąd roztacza się posępny widok. Jak okiem sięgnąć, nieprzejrzane rozlewisko wód po obu stronach rzeczki, a wały jak dwie czarne nitki na lustrzanej tafli wód gdzieś daleko zlewają się z horyzontem. Widok niezapomniany, przerażający, do dziś nie zatarty we wspomnieniach z tamtych czasów. – Franciszek Sarnik.

Wody stały długo. Nawet korzenie drzew pogniły i uschły. Gdzie nie było zalane wodą, rosły ogromne osty do wysokości dwóch metrów. Było w nich sporo zajęcy i saren. Nawet borsuki”. – Jan Arabasz.

Na ziemie żuławskie przybyli ludzie przeważnie biedni. Ogromna większość była taka, co nic nie miała. Przyszli tu niektórzy prosto z frontu. Nie mieli ci ludzie ani wozu, ani konia, ani żadnego inwentarza. – Jan Arabasz.

Walczyliśmy z chwastami, ale bezskutecznie. Najbardziej ze skrzypem, który niszczył doszczętnie całe plony. Nie wiedzieliśmy teraz, co myśleć o Żuławach. Kto coś posiadał w centrum kraju, to uciekał. Tylko przeważnie repatrianci i ci, co w centrali nic nie mieli, wegetowali tutaj licząc, że znów dochowają się własnych krów. – Marcin Kostuś.

Życie osadników było tu bardzo ciężkie, szczególnie w okresie letnim. Całe chmary komarów tak były dokuczliwe, że gdy zostałem czasem na noc w terenie, to o spaniu mowy nie było. Paliło się byle co, byle jaki ogień, byle tylko dymem je odstraszyć. Rano twarz i ręce były opuchłe od ukąszeń. – Stanisław Kowalczyk.

I znów nastała nowa bieda i wprost rozpacz. Zboże zjadły myszy, na polu wyrósł oset, że człowieka nie było widać. Ręce wprost opadały, ale nikt się nie załamał. Im większe trudności nastawały, z tym większym uporem ludność starała się je pokonać. – Franciszek Miller.

Na osuszone gospodarstwa napływali teraz wciąż nowi osadnicy reprezentujący różne regiony kraju. Ta ludzka zbieranina, przynosząca ze swoich środowisk różne nawyki, przyzwyczajenia i różną kulturę, nie tworzyła w początkowym okresie jednolitego środowiska. Każdy tu sobie „skrobał rzepkę” na swój sposób. Niedotarte grupy ludzkie nie świadczyły sobie pomocy, nie wspierały się w swoim trudzie” – Józef Pawlik.

Żuławiacy. Wspomnienia osadników żuławskich. Zebrał, opracował i wstępem opatrzył Józef Pawlik. Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1973.

Powojennym Żuławiakom należy się więc pamięć i uznanie. Przybysze z najróżniejszych zakątków Polski podjęli trud odbudowy i niespodziewanie szybko usunęli wojenne szkody i zniszczenia. Pokochali też tę żyzną, ale i jakże wymagającą krainę.

Pomnik Osadników Żuławskich został odsłonięty w 2010 roku. Starania o ten monument potwierdziły narodziny żuławskiej świadomości i tożsamości. Mieszkańcy Żuław coraz bardziej interesują się też lokalną przeszłością, czego przykładem prężna działalność placówki muzealnej z Nowego Dworu Gdańskiego.

Pomnik powstał dzięki zaangażowaniu Społecznego Komitetu Upamiętnienia Żuławskich Osadników. Każdego roku przy pomniku odbywają się uroczystości upamiętniające przybycie pierwszych powojennych mieszkańców i początek nowego rozdziału w historii Żuław Wiślanych.