Wspomniany w tytule rozkaz został wydany w 291. rocznicę bitwy pod Oliwą, w której polskie okręty pokonały eskadry szwedzkiej floty. Rozkaz jest uznawany za symboliczny początek aktywności morskiej odbudowywanego państwa polskiego.
28 listopada 1918 roku – rozkaz utworzenia Marynarki Polskiej
Zgodnie z poleceniem Józefa Piłsudskiego szefem Marynarki Polskiej został Bogumił Nowotny, który jako zasłużony oficer austro-węgierskiej floty już wcześniej organizował marynarzy z trzech zaborów w bardziej zwarte i zdyscyplinowane formacje wojskowe.
W tej tematyce podjął też sporo innych działań, między innymi przy zabezpieczeniu rzecznego taboru pływającego i niezbędnej do jego obsługi infrastruktury.
Do aktywności bezpośrednio związanych z morzem droga była jeszcze daleka, przejmowanie Pomorza Gdańskiego przez oddziały Wojska Polskiego rozpoczęło się dopiero w styczniu 1920 roku, ale przecież od czegoś trzeba było zacząć.
Spontanicznie podejmowanym działaniom brakowało formalnego umocowania, stąd zabiegi Bogumiła Nowotnego o aprobatę najwyższych czynników urzędowych. Starania zostały poparte przez generała Stanisława Szeptyckiego, który pełnił wówczas funkcję szefa Sztabu Generalnego.
Bogumił Nowotny – pierwszy dowódca Marynarki Polskiej
Bogumił Nowotny (1872-1960) urodził się, dorastał i wychowywał na ziemiach zaboru austriackiego. W jego rodzinie wiele uwagi poświęcano edukacji, nieprzypadkowo więc jego dwaj bracia zostali uniwersyteckimi profesorami, a kolejny dosłużył się stopnia generalskiego w armii austro-węgierskiej i następnie w odrodzonym Wojsku Polskim.
Po uzyskaniu matury (1889) przystąpił do egzaminu w Akademii Marynarki w Fiume, ale ze względu na słabszą znajomość języka niemieckiego jego aplikacja została odrzucona. Nie zniechęcił się, po uzupełnieniu braków został przyjęty w roku następnym i tak rozpoczął żmudną i wytrwałą wędrówkę przez meandry morskiej tematyki.
Po przejściu egzaminu kadeckiego przez kilka lat (1892-1895) służył na fregacie „Saida”, na pokładzie której odbył dwuletni rejs szkolny przez wody Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku. Następnie Bogumił Nowotny zdał egzamin oficerski i odbył staże między innymi na okręcie liniowym „Landau” oraz korwecie „Bravo”. Wtedy zarysowała się jego specjalizacja w obsłudze broni torpedowej.
Od 1902 roku Nowotny był szefem broni torpedowej na krążowniku „Kaiser Karl VI”, na pokładzie tej jednostki odbył rejs na wody chińskie i japońskie. W „Państwie Środka” objął nietypową funkcję komendanta ochrony konsulatu austro-węgierskiego w Pekinie. Jego wspomnienia dotyczące tego rozdziału kariery są bardzo barwne i nasuwają skojarzenia z filmem „Ostatni cesarz” w reżyserii Bernardo Bertolucciego.
Od 1905 roku Bogumił Nowotny służył najpierw jako oficer szkoleniowy w Fiume, następnie na kilku okrętach bojowych, między innymi na pancerniku „Radetzky”.
Przez pewien czas udzielał się jako morski doradca gubernatora Dalmacji, a przez kilka miesięcy w celach towarzysko-wywiadowczych podróżował po terenach Cesarstwa Rosyjskiego.
Po powrocie z rosyjskiej eskapady dowodził grupą torpedowców stacjonujących w Trieście. W lipcu 1914 roku objął dowództwo nad kontrtorpedowcem „Scharfschütze”, nad którym miał sprawować komendę przez prawie trzy kolejne lata.
Po wybuchu I wojny światowej okręt Bogumiła Nowotnego uczestniczył w wielu akcjach bojowych, które wymagały wysokich umiejętności, odwagi, a również i brawury.
Najważniejsze akcje okrętu Bogumiła Nowotnego podczas I wojny światowej
- Udział w ostrzale wybrzeża Czarnogóry w sierpniu-wrześniu 1914 roku;
- Udany wypad do czarnogórskiego portu Antivari w październiku 1914 roku;
- Brawurowy rajd przez kanał Corsini 24 maja 1915 roku;
- Udział w rajdzie sił lekkich w okolice włoskiej Ankony 26 lipca 1915 roku;
- Bitwa z torpedowcami włoskimi w pobliżu Porto Corsini 3 maja 1916 roku;
- Bitwa w Cieśninie Otranto 23 grudnia 1916 roku.
Zatem działania przeciwko siłom serbsko-czarnogórskim oraz włoskim.
W ciężkiej służbie bojowej Bogumił Nowotny wykazał się znakomitymi walorami dowódczymi, stąd kolejne awanse i odznaczenia – Orderem Żelaznej Korony III kl. i Orderem Leopolda.
W 1917 roku awansował do stopnia Fregattenkäpitan, czyli komandora porucznika.
Przez krótki czas dowodził eskadrą trzech okrętów liniowych.
Bogumił Nowotny był więc znakomitym fachowcem, ale jak sam przyznał w swoich wspomnieniach – dalekim od niepodległościowej gorączki, najlepiej czuł się w roli eksperta zainteresowanego dobrym wykonaniem otrzymanych zadań i obowiązków.
Zasłużony oficer na własną prośbę uzyskał zwolnienie z austro-węgierskiej marynarki i dostał angaż w strukturach działających przy Radzie Regencyjnej Królestwa Polskiego. Z wolna rysował się temat odbudowy polskiej państwowości i Nowotny zaangażował się w pozyskanie oficerów i marynarzy z rozpadającej się flot państw rozbiorowych. Oficer odegrał też kluczową rolę w przejęciu wiślanego taboru od zrewoltowanych żołnierzy niemieckich.
Bogumił Nowotny nie zwalniał tempa i wkrótce potem przedłożył szefowi Sztabu Generalnego gen. dyw. Stanisławowi Szeptyckiemu projekt utworzenia Polskiej Marynarki Wojennej.
Powstanie PMW we wspomnieniach Bogumiła Nowotnego
„Generał Szeptycki zapytał, czy jestem gotów objąć kierownictwo marynarki. Zgodziłem się i od razu poprosiłem generała, aby wystarał się jak najprędzej o odpowiedni dekret u naczelnika państwa, ze względu na groźne nastroje panujące wśród marynarzy.
Już 28 listopada 1918 roku zjawiłem się z polecenia generała Szeptyckiego w pałacu belwederskim (…). Po krótkim wyczekiwaniu wyszedł z salonu Piłsudskiego najpierw generał Szeptycki, a za nim prezes ministrów Moraczewski, trzymając w ręku podpisany przez naczelnika dekret, mocą którego została utworzona polska Marynarka Wojenna, a ja zostałem równocześnie mianowany jej szefem.
Bogumił Nowotny został więc szefem Sekcji Marynarki w Ministerstwie Spraw Wojskowych – pierwszym dowódcą polskiej floty wojennej, istniejącej jednak wyłącznie „na papierze”.
Skoszarowanym w tragicznych warunkach marynarzom nie wypłacano żołdu, brakowało też wyżywienia i umundurowania, stąd groźny bunt w grudniu 1918 roku, który po energicznej interwencji Bogumiła Nowotnego został zażegnany,
Po skardze wniesionej przez kilku podwładnych Bogumił Nowotny został, bez sprawdzenia zasadności zarzutów, zawieszony w czynnościach służbowych, urażony takim brakiem zaufania w dniu 11 marca 1919 roku podał się do dymisji.
Jakie były dokładne przyczyny tak kategorycznej decyzji i postawy? Może z jednej strony zmęczenie i zniechęcenie ogromem zadań, z drugiej zaś brakiem należytego zrozumienia i wsparcia, a może wobec zapowiedzianych zmian kadrowych chęć odejścia z podniesionym czołem i na własnych zasadach?
Następcą Nowotnego został kadm. Kazimierz Porębski, który kilka lat później zapłacił polityczną cenę za niehonorową postawę niektórych podkomendnych i został odwołany ze stanowiska dowódcy floty.
W kolejnych latach Bogumił Nowotny rozwijał armatorskie Towarzystwo Morskie „Sarmacja”, którego jednostki były pierwszymi polskimi statkami pływającymi do portów angielskich i skandynawskich. Spółka przestała istnieć po utracie statków z przyczyn losowych.
Wysuwane przez Nowotnego projekty organizacji żeglugi wiślanej zostały przez czynniki rządowe odrzucone, a on sam stał się celem niewybrednych ataków prasowych. Zniechęcony wyjechał w 1933 roku do Włoch, przez wiele lat mieszkał w Castel Gandolfo, tam zmarł i został pochowany.
Bogumił Nowotny był dwukrotnie żonaty, pierwszą żoną była córka rotmistrza huzarów węgierskich Olga von Vacano, a drugą gdańszczanka Herta Klingroft.
Sporą sensacją stało się odnalezienie rękopisu wspomnień zasłużonego komandora, które zostały po raz pierwszy opublikowane w 2006 roku staraniem Oficyny Wydawniczej Finna.
Rozkaz Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego
Treść rozkazu pojawiła się w „Monitorze Polskim” Dzienniku Urzędowym Republiki Polskiej, zatem podejmowane od tej pory działania miały formalne oparcie i umocowanie.
„Z dniem 28 listopada 1918 r. rozkazuję utworzyć marynarkę polską, mianując jednocześnie pułkownika marynarki, Bogumiła Nowotnego szefem Sekcji Marynarki przy Ministerstwie Spraw Wojskowych”.
Dzieło zapoczątkowane przez Bogumiła Nowotnego było mozolnie kontynuowane przez jego następców.
Ogrom wyzwań mógł przyprawić o prawdziwe i długotrwałe zawroty głowy! Brakowało wszystkiego – wykwalifikowanych kadr, logistycznego zaplecza, a nawet ujednoliconego języka technicznego. Oficerów i marynarzy stopniowo przybywało, ale ze względu na historyczne uwarunkowania reprezentowali oni trzy różne systemy organizacji i morskiej tradycji. Pojawiły się trudności komunikacyjne, kadra z byłego zaboru rosyjskiego nie rozumiała komend i żargonu technicznego z pozostałych części odbudowywanej Polski i vice versa.
ORP „Pomorzanin” – pierwszy okręt morski Polskiej Marynarki Wojennej
Pierwsze etapy organizacyjne rozgrywały się głównie na lądzie i dotyczyły wykorzystania polskiej sieci rzecznej. Uzbrajano jednostki pływające i formowano tak zwane Bataliony Morskie.
W Stoczni Gdańskiej powstały cztery monitory rzeczne, które ze względu na opóźnienia w dostawie i liczne usterki nie wzięły udziału w wojnie polsko-bolszewickiej.
Strona niemiecka powątpiewała w polską zdolność do utrzymania choćby właściwego stanu oznakowania nawigacyjnego, zatem również bezpieczeństwa przylegających do portów akwenów, stąd decyzja o zakupie pierwszej jednostki i dostosowaniu jej do funkcji hydrograficznych.
Łatwo nie było. W Hamburgu wypatrzono statek przybrzeżny „Wotan”, ale niemiecki armator nie chciał słyszeć o sprzedaży jednostki państwu polskiemu. Dlatego statek został zakupiony na prywatne nazwisko kpt. Józefa Unruga, którego arystokratyczne pochodzenie otwierało sporo drzwi i możliwości.
Po remoncie w gdańskiej stoczni Wojana, w dniu 1 maja 1920 roku na wyremontowanej jednostce podniesiono biało-czerwoną banderę, okręt otrzymał nazwę ORP „Pomorzanin” i stał się pierwszą morską jednostką powstającej Polskiej Marynarki Wojennej.
Rozwój polskiej polityki morskiej w czasach II Rzeczypospolitej
Kolejnym dowódcą został kadm. Kazimierz Porębski, który między innymi wziął udział w słynnych zaślubinach Polski z morzem i przeszedł do historii jako skuteczny propagator budowy portu gdyńskiego.
Kolejne lata upływały pod znakiem systematycznej i wytrwałej organizacji polskiej polityki morskiej i w obiektywnej ocenie osiągnięcia były godne szacunku i uznania.
Powstały szkoły morskie (w Tczewie i Toruniu), nastąpił organizacyjny i liczebny rozwój polskiej marynarki, zarówno w handlowym jak i wojennym wydaniu.
Pomimo ograniczonych możliwości finansowych urosła w siłę Polska Marynarka Wojenna, której potencjał zasiliły wybudowane za granicą okręty podwodne, kontrtorpedowce, czy też stawiacz min ORP „Gryf” – największa jednostka bojowa polskiej floty wojennej. W stoczniach krajowych w latach 30-tych powstały uniwersalne i bardzo udane minowce, które ze względu na charakterystyczne nazewnictwo były potocznie określane jako „ptaszki”.
Przyjęty wtedy kierunek rozwoju jest do dzisiaj przedmiotem dyskusji i analiz, wskazuje się na niedostosowanie polskiej floty wojennej do bałtyckiej specyfiki i realiów nadchodzącej wojny. W przypadku marynarki handlowej takich wątpliwości nie ma, piękne karty w morskiej historii zapisał żaglowiec szkolny „Dar Pomorza”, a polskie transatlantyki zadziwiały elegancją i rozmachem funkcjonowania. Do tego doszedł rozkwit Gdyni, ściśle powiązany z morskimi planami młodego państwa polskiego.
U schyłku lat 30-tych rozpoczęto samodzielną budowę statku „Olza”, przygotowywano też budowę kontrtorpedowców i ścigaczy torpedowych na potrzeby Polskiej Marynarki Wojennej.
Zatem dwudziestu lat nie zmarnowano, realizację tych ambitnie zakreślonych planów przerwał wybuch II wojny światowej…
Data 28 listopada kilkukrotnie wróciła i odegrała niemałą rolę w funkcjonowaniu gdyńskiego Muzeum Marynarki Wojennej. Tego dnia 2012 roku został na przykład uroczyście otwarty gmach główny tej ciekawej placówki muzealnej, sześć lat później i też 28 listopada zwiedzającym po raz pierwszy pokazano muzealną wystawę stałą.